Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2016
Dystans całkowity: | 2992.07 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 126:35 |
Średnia prędkość: | 23.64 km/h |
Liczba aktywności: | 34 |
Średnio na aktywność: | 88.00 km i 3h 43m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 14 lipca 2016
Kategoria do czytania, transport
Wyjątkowe dojazdy
A wyjątkowe dlatego, że wypadły w jeden dzień. Powrót do domu o 1:30, runda do pracy - kilka godzin później.
Już prawie nie padało.
A, i w środku nocy, tuż po zjeździe z Passo WKD Jerozolimskie, przed rowerem zauważyłem... dwa zające.
Już prawie nie padało.
A, i w środku nocy, tuż po zjeździe z Passo WKD Jerozolimskie, przed rowerem zauważyłem... dwa zające.
- DST 14.70km
- Czas 00:42
- VAVG 21.00km/h
- Sprzęt Zenon
Środa, 13 lipca 2016
Kategoria < 50km, do czytania
Z pracy do pracy, bez domu
Wykorzystałem chwilę przerwy w akcji "pracuj z nami, wieczorami, nocami" i wylazłem z roboty odświeżyć mózg.
Na znanym zakręcie przy al. 4 czerwca 1989, gdzie z parkingu ostrym zakrętem wjeżdża się na DDR, wyminąłem starszą panią, po czym wszedłem w zakręt... i w nim zostałem. Pierwszy (jeśli niczego nie pominąłem) kolorowy szlif od czterech lat i jedenastu dni.
Musiałem mieć pecha i trochę piasku, bo wchodziłem tam wolniej niż mi się już wielokrotnie zdarzało.
Gdy się już przytuliłem do gleby i poczułem, jak przesuwam pięścią ciekawy dystans po asfalcie, zastanawiałem się tylko nad jednym: co zobaczę, gdy odwrócę dłoń do góry. Nie było tak źle, jak mi się wydawało.
Poprzez wylizanie rany odkaziłem dłoń, poprzez zignorowanie odkaziłem kolano i stwierdziłem, że wcale nie ma co przerywać przejażdżki, która się tak dobrze rozpoczęła.
Na znanym zakręcie przy al. 4 czerwca 1989, gdzie z parkingu ostrym zakrętem wjeżdża się na DDR, wyminąłem starszą panią, po czym wszedłem w zakręt... i w nim zostałem. Pierwszy (jeśli niczego nie pominąłem) kolorowy szlif od czterech lat i jedenastu dni.
Musiałem mieć pecha i trochę piasku, bo wchodziłem tam wolniej niż mi się już wielokrotnie zdarzało.
Gdy się już przytuliłem do gleby i poczułem, jak przesuwam pięścią ciekawy dystans po asfalcie, zastanawiałem się tylko nad jednym: co zobaczę, gdy odwrócę dłoń do góry. Nie było tak źle, jak mi się wydawało.
Poprzez wylizanie rany odkaziłem dłoń, poprzez zignorowanie odkaziłem kolano i stwierdziłem, że wcale nie ma co przerywać przejażdżki, która się tak dobrze rozpoczęła.
- DST 41.67km
- Czas 01:30
- VAVG 27.78km/h
- Sprzęt Zenon
Środa, 13 lipca 2016
Kategoria do czytania, transport
W deszczu
No, wreszcie chlapnęło konkretnie. Oczywiście, gdy podjeżdżałem pod budynek, to właśnie przestawało, ale cała trasa zrobiona uczciwie, w ulewie.
- DST 16.80km
- Czas 00:54
- VAVG 18.67km/h
- Sprzęt Zenon
Wtorek, 12 lipca 2016
Kategoria transport
Między burzami
Gdy ruszałem, na horyzoncie szalały pioruny. Po chwili jazdy ustaliłem, że jadę prosto w nie. Burza - krótka i ciepła - dostała mnie w Błoniu. Na wyjeździe, na dziurawej drodze na Leszno pozostały tylko głębokie kałuże. I te po drugiej stronie, z których dwukrotnie dostałem pełną fontanną ciepłej wody po twarzy. Na szczęście ciepłej.
- DST 76.01km
- Czas 02:51
- VAVG 26.67km/h
- Sprzęt Zenon
Poniedziałek, 11 lipca 2016
Kategoria transport, do czytania
Rankiem
Z samego rana zobaczyłem pr0 kolegę.
Wyjechał prawie na jezdnię poprzeczną Górczewskiej, ale - mimo że miał okazję przemknąć na czerwonym - po prostu się tam zatrzymał. Chciałem go puścić pierwszego, ale coś się wolno zbierał do startu, więc musiałem go wyprzedzić. Po chwili wyprzedził mnie, więc skorzystałem z okazji i koła. Zauważył to i - z mojejperspektywy - najpierw próbował mnie z niego zerwać (no, tak trochę, bo przyspieszył gwałtownie tylko do jakichś 29 km/h), a potem próbował "wrybkować" mnie w studzienkę kanalizacyjną. Co już było bardzo nieeleganckie.
A potem go straciłem z oczu, bo przeciął kolejne czerwone (tylko frajerzy stoją na czerwonym) i pojechał dalej.
Wyjechał prawie na jezdnię poprzeczną Górczewskiej, ale - mimo że miał okazję przemknąć na czerwonym - po prostu się tam zatrzymał. Chciałem go puścić pierwszego, ale coś się wolno zbierał do startu, więc musiałem go wyprzedzić. Po chwili wyprzedził mnie, więc skorzystałem z okazji i koła. Zauważył to i - z mojejperspektywy - najpierw próbował mnie z niego zerwać (no, tak trochę, bo przyspieszył gwałtownie tylko do jakichś 29 km/h), a potem próbował "wrybkować" mnie w studzienkę kanalizacyjną. Co już było bardzo nieeleganckie.
A potem go straciłem z oczu, bo przeciął kolejne czerwone (tylko frajerzy stoją na czerwonym) i pojechał dalej.
- DST 7.83km
- Czas 00:22
- VAVG 21.35km/h
- Sprzęt Zenon
Niedziela, 10 lipca 2016
Kategoria do czytania, < 50km
Taka nuda w zasadzie
Nieistotne, gdzie byłem ciałem, bo zwiedziałem i Mińsk, i Moskwę, i Warszawę. Kolega Elizium wziął i mnie wkopał w kolejną książkę, którą - znowu - chciałbym oszczędzić sobie na wyścig (tu: BBT), ale prawdopodobnie i ją, i kolejne tomy połknę przed wyścigiem.
- DST 39.62km
- Czas 01:21
- VAVG 29.35km/h
- Sprzęt Zenon
Sobota, 9 lipca 2016
Kategoria > 50 km
Ależ wiało!
- DST 80.12km
- Czas 02:41
- VAVG 29.86km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 8 lipca 2016
Kategoria transport
Okolica
- DST 59.96km
- Czas 02:08
- VAVG 28.11km/h
- Sprzęt Zenon
Piątek, 8 lipca 2016
Kategoria do czytania, transport
Okolica
No i fajnie. Zakładam bluzę i jadę. I wcale nie jest gorąco.
- DST 78.83km
- Czas 02:50
- VAVG 27.82km/h
- Sprzęt Zenon
Czwartek, 7 lipca 2016
Kategoria do czytania, transport
Chłodno, chłodniej...
Wieczorem to aż mi się smutno zrobiło, gdy musiałem wyjść i wsiąść na rower ubrany na krótko, w całym wietrze. Rano pojechałem na długo.
Ale czemu tak nie mogło być w sobotę?!
Ale czemu tak nie mogło być w sobotę?!
- DST 16.55km
- Czas 00:46
- VAVG 21.59km/h
- Sprzęt Zenon