Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2013

Dystans całkowity:712.98 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:36:13
Średnia prędkość:19.69 km/h
Maksymalna prędkość:55.48 km/h
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:23.77 km i 1h 12m
Więcej statystyk
Czwartek, 31 stycznia 2013 Kategoria do czytania, transport

Do domu...

...i fruuu na ściankę. W czwartki mniej ludzi.
Czwartek, 31 stycznia 2013 Kategoria do czytania, transport

Praca-Dom-Praca-Dentysta-Praca

W skrócie:
- powrót w kałużach po osie
- suszenie wszystkiego
- poranny wyjazd do pracy w miarę na sucho (ale zaczynało padać)
- kurs do dentysty, na szczęście bez deszczu, ale za to na Jerozolimskich kałuże takie, że jechałem lewą stroną prawego pasa.

Właśnie przekroczyłem 700 w tym miesiącu, wstydu nie będzie :D
[edit]
Ooo... i przekroczyłem 24 tysiące przejechanych od początku "nowej" historii.
Środa, 30 stycznia 2013 Kategoria do czytania, transport

Kto czarami zepsuł zimę?

Rozpoczynam poszukiwania. To, że ktoś pod koniec stycznia wymyslił wiosnę, to nie przypadek.

Punkt pierwszy: ktoś się musiał znać na czarach. Jak się musiał znać na czarach, to wiadomo, że nie facet, bo faceci z reguły z magią mają tylko wspólną magiczną różdżkę. Czyli kobieta.
Punkt drugi: kto? Hipcia się na czarach zna, ale po opinii, którą wyraziła na temat tego mokrego gówna na drogach, raczej tego nie zrobiła. Szukamy dalej: Savil? Pasuje. Nie lubi zimy. Lubi ciepło. I bawi się w grudniu w jakieś pogańskie solinwiktusy, zamiast, jak prawdziwy Polak i Katolik usiąść z rodziną, ożreć się, opić wódki i iść na pasterkę.

Savil, co zrobiłaś z zimą?!

Mokro - nie mokro, jechać trzeba. Miałem jechać po pracy na Ursynów, ale zrezygnowałem z tego pomysłu, dojechałem do domu, zdjąłem chlupoczące buty i przesiadłem się, za przeproszeniem, w samochód.

Rano Hipcia miała coś do załatwienia na 7:30 i stwierdziła, że zabierze mnie ze sobą. Zatem... wstaliśmy o 6:00 (6:15, no dobra) i o 6:55 byliśmy już na rowerze. Co ciekawe, mniej mi się chcialo spać, niż gdy wstaję o 7:30.

A teraz siedzę i suszę na sobie mokre gacie. Kiedy wraca ta zima? Tęsknię.

A tak przy okazji: kto ostatnio donosił, że Prymasa jest odśnieżone?!
  • DST 28.54km
  • Czas 01:22
  • VAVG 20.88km/h
  • VMAX 35.74km/h
  • K: 2.3
  • Sprzęt Unibike Viper
Wtorek, 29 stycznia 2013 Kategoria do czytania, transport

Co to za zima?!

Wczoraj rano zepsuł mi się suwak od bluzy, musiałem wziąć polar. Gdy wracałem z pracy, zastanawiałem się, czy się w nim nie zagotuję... zadzwoniła Hipcia i powiedziała, że jest gorąco. Do domu dojechałem tylko w kurtce.

Kurs - rowerem - tak samo, zalożyliśmy nawet cieńsze rękawiczki. Nie zawiodły nas DDRy przy Maczka i Powstańców, na każdej równiutko, na bialo, ze dwadzieścia centymetrów śniegu. I dobrze.

Do pracy znowu na lekko, cholera, wieczorem termometr jeszcze schodził poniżej... a teraz całe 0,2 stopnia na plusie... a to dopiero początek, ma iść cholerna odwilż. A tak przyjemnie było, gdy się jechało przy -10.
Poniedziałek, 28 stycznia 2013 Kategoria transport, do czytania

Ferie, czyli rowerzysta jak panisko

Zaczęły się ferie. Na mieście pustki. Jedziemy sobie sami, jak wielcy państwo, do skrzyżowań prawie sami dojeżdżamy... Nawet przy Towarowej nie musiałem się przeciskać...
Sobota, 26 stycznia 2013 Kategoria < 25km, do czytania

Na sciane

Standard: tam - najkrócej, z powrotem - naokoło.
Piątek, 25 stycznia 2013 Kategoria transport, do czytania

Warszawa jedzie na ferie

Piątek. Gazety podają info o tym, które ulice zakorkowane przez wyjeżdżających na ferie. Szerzą się dobre rady o tym, których ulic unikać... A w to wszystko wjechała jeszcze Masa Krytyczna. Idealnie się złożył termin, nie ma co.
  • DST 9.39km
  • Czas 00:30
  • VAVG 18.78km/h
  • VMAX 37.41km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
Piątek, 25 stycznia 2013 Kategoria do czytania, transport

Się uspokoiło

Wczoraj jeszcze powrót przy śniegu, dziś już sypać przestało. Jeszcze tylko odjąć z pięć stopni i zacznie się ładna zima :)

Skoro zaczęło się mokro, a nie śnieżnie, to od razu, z sekundy na sekundę, na mieście wyparowały korki. Dziwne.
  • DST 25.25km
  • Czas 01:17
  • VAVG 19.68km/h
  • VMAX 37.41km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
Czwartek, 24 stycznia 2013 Kategoria do czytania, transport

Szału nie ma

Tylko dojazdy transportowe. Bez wodotrysków.
  • DST 22.69km
  • Czas 01:14
  • VAVG 18.40km/h
  • VMAX 33.36km/h
  • Sprzęt Unibike Viper
Środa, 23 stycznia 2013 Kategoria transport

Czy rowerzyści mają źle, czy dobrze, jedna stłuczka (nie moja), czyli zima w Warszawie, bo miało prószyć, a sypało

Myślałem o napisaniu w temacie tylko tego pierwszego pytania, ale zaraz by mi taki jeden, co moczy jajka w przeręblu, zaczął narzekać, że "tabloidowe". To niech narzeka na coś innego. :D

Wczoraj przeczytałem artykuł. W skrócie: ZDM nie ma pieniędzy na odśnieżanie DDR, a biedni rowerzyści są biedni, bo nie mają po czym jechać. Zastanowiłem się, czy na pewno tacy biedni... Z jednej strony: możemy legalnie jechać jezdnią, a samochody w taką pogodę jakoś bezpieczniej i spokojniej się przemieszczają, a z drugiej: zawsze możemy zjechać na chodnik i nim sobie jechać, bo "złe warunki do jazdy" (w sumie większość społeczeństwa nie odróżnia DDR od chodnika, więc jeden to pies). Jak dla mnie - sytuacja idealna: samochody jeżdżą ostrożnie, a my możemy jechać jak nam się podoba :)

I zgodnie z powyższą zasadą, wracając z pracy, zawinąłem się na Popularną i caluuuuuśką przejechałem sobie po chodniku. Bo, niestety, od dwóch dni zdarza mi się wyjść wcześniej niż zwykle, a okazuje się, że okolice 17:45 to jednak godzina korka. Trochę musiałem pokombinować, pchając się między ludźmi, ale nadal byłem szybciej, chętnie współpracowali i pryskali na boki. Jednak z pań nawet zwróciła mi uwagę na to, że ją omijam bokiem, po nierozjeżdżonym śniegu, a w końcu wystarczyłoby zadzwonić dzwonkiem i ona by się przesunęła. Nie rozumiem: to już kolejna osoba, która upiera się, żebym ją zdzwonił na chodniku (jeśli ktoś nie wie: jeśli zdarza mi się jechać chodnikiem, to zawsze czekam, aż zrobi się miejsce, ewentualnie mówię "przepraszam", dzwonić (nawet, gdybym miał czym) bym nie dzwonił, bo jestem w miejscu, gdzie mnie być nie powinno); na mnie dzwonek rowerowy za plecami, gdy idę chodnikiem, działa jak płachta na byka. No, ale może ludzie lubią, jak się na nich dzwoni ;)

Po drodze słyszę "bum". Panu z FedExu się spieszyło a, panu z ZTMu się zatrzymało i... Po chwili autobus odjechał, kurier nie wysiadł, zastanawiam się, czy autobusiarz w ogóle poczuł uderzenie. Na pewno jednak poczuł (albo poczuje) kurier: stracił trochę plastiku z przodu i ładnie wyprofilował sobie maskę. Teraz ma taki bardziej róg na masce; twardzielsko.

Wieczorem za bardzo nie padało, pogodynka sugerowała, że w nocy będzie prószyło. Ta, dupa, prószyło. Raz, że sypało, a dwa, że się rozkręcało. Na Powstańców korek już od Hali Wola, a na Towarowej... akurat mało samochodów. No i ludzie. Stoją zmarznięci na tych przystankach i patrzą na człowieka jak na UFO, a myślałby kto, że w końcu Stolica, to i może kiedyś już rower widzieli. Okazuje się, że chyba nie.

Temperatura uparcie zamyka mi skalę w termometrze, chyba trzeba powoli zacząć wozić ze sobą dodatkowe rękawiczki.

I mamy pierwsze pięćset ka-em.
A przy okazji zmieniliśmy konto na Zalicz Gminę na wspólne (patrz button po lewej) - po co dwa razy wprowadzać te same gminy?

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl