Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2017

Dystans całkowity:1947.14 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:79:16
Średnia prędkość:24.56 km/h
Liczba aktywności:36
Średnio na aktywność:54.09 km i 2h 12m
Więcej statystyk
Piątek, 30 czerwca 2017 Kategoria transport

Prawie dojechałem

Do pracy dojechałem. W 80% trasy. Potem się toczyłem, bo tylne koło zrobiło się dziwnie miękkie...

Powrót autobusem, przed wyjazdem na PTJ nie było czasu na łatanie.
  • DST 7.05km
  • Czas 00:27
  • VAVG 15.67km/h
  • Sprzęt Zenon
Czwartek, 29 czerwca 2017 Kategoria do czytania, transport

Między deszczami

Rano nie padało, po południu nie padało, wieczorem nie padało. Bo trzy razy jechałem.

A pomiędzy?

  • DST 17.64km
  • Czas 01:08
  • VAVG 15.56km/h
  • Sprzęt Zenon
Środa, 28 czerwca 2017 Kategoria trening, < 50km, do czytania

W czasie deszczu dzieci sie nie nudzą

Zapowiadali na wieczór jakąś pogodową tragedię. Na wykresach kończyła się skala. No to jak tu nie iść zobaczyć tego na własne oczy?

Pod blokiem padało. W Starych Babicach już solidnie lało i cieszyłem się, że zabrałem czapkę z dużym daszkiem, bo dzięki temu wszystko widziałem i nie musiałem wyrywać ulewie pojedynczych, urwanych klatek.

W pierwsze jezioro, szerokości jakichś pietnastu metrów, wjechałem w Lipkowie. Drugie było jakieś dwiescie metrów dalej, ale aż mnie wyhamowało, gdy weń wjechałem.

Potem okazało się, że w okolicy zrobiło się całe pojezierze i nie ma przebacz, trzeba po kolei przecinać wszystko.

Na całej drodze jest chyba jedna duża dziura, którą... znalazłem. Ukryta pod taflą wody czaiła się na mnie i schwytała mi przednie koło. Nie bez frajdy zwaliłem się z roweru i rąbnąłem w olbrzumią, ponad pietnastocentymetrowej głębokosci kałużę.

Pierwszą reakcją był uśmiech, dopiero później zorientowałem się, że chyba się lekko obtarłem (woda zamortyzowała upadek). Swiadków niestety nie było, bo pewnie mieliby dużo frajdy, patrząc, jak jakiś baran gramoli się z kałuży z bananem na twarzy.

Dalsza częsć podróży przebiegła w podobnym klimacie, tylko przez chwilę jeszcze krew z mojego palca wabiła rekiny w okolicznych jeziorkach.

Przestało padac tuż pod blokiem.
  • DST 45.84km
  • Czas 01:40
  • VAVG 27.50km/h
  • Sprzęt Stefan
Środa, 28 czerwca 2017 Kategoria transport

Transport

  • DST 13.70km
  • Czas 00:47
  • VAVG 17.49km/h
  • Sprzęt Zenon
Wtorek, 27 czerwca 2017 Kategoria transport

Transport

  • DST 13.32km
  • Czas 00:46
  • VAVG 17.37km/h
  • Sprzęt Zenon
Wtorek, 27 czerwca 2017 Kategoria trening, > 50 km, szypko

Leszno, tuż za tablicę

Szprycha nadal lata, suport nadal trzeszczy... Ciekawe kiedy rower się rozleci...
  • DST 59.84km
  • Czas 01:58
  • VAVG 30.43km/h
  • Sprzęt Stefan
Poniedziałek, 26 czerwca 2017 Kategoria do czytania, transport

Deszcz zawsze czeka na ostatnią chwilę

Jeśli miało padać, to wiadomo było, że strzeli od razu gdy będę wychodził z pracy. Tak twierdzą Prawa Murphy'ego i mają rację.

Lunęło tak, że już po chwili na ulicach były głębokie kałuże, a po kwadransie miejscami jechałem z w pełni zanurzoną obręczą.
  • DST 20.63km
  • Czas 01:08
  • VAVG 18.20km/h
  • Sprzęt Zenon
Niedziela, 25 czerwca 2017 Kategoria trening, > 100km, szypko, do czytania

Okolice Łowicza

Puściłem trasę tak na oko, w części kompletnie nieznanymi mi trasami. O dziwo, do samego końca, poza pojedynczymi fragmentami, nie było dziur.

Pierwszy problem pojawił się po czterdziestu kilometrach - gdzieś za Błoniem. Poczułem delikatne szaprnięcie, a gdy się zatrzymałem, okazało się, że faktycznie, jedna ze szprych pożegnała się z nami.

Ustawiłem hamulec w pozycji "prawie nie obciera" i ruszyłem dalej. Tym razem bez książki, bo empetrójka nagle postanowiła strzelić focha.

Odfochała się chwilę później, wtedy zatrzymałem się ponownie, wyciągnąłem słuchawki, po raz kolejny poprawiłem hamulec i porządnie przykleiłem szprychę (taśma izolacyjna na sztycy ratuje życie!).

W Łowiczu zorientowałem się, że: a) jest chyba gorąco, co potwierdził termometr wskazując 28 stopni; b) braknie mi picia.

Zatrzymałem się więc na Orlenie, zakupiłem zapasy, z dziwnym uczuciem, że i tak braknie, i hajda!

Teraz droga krajowa nr 92, dobrze mi znana i, co ważne, z wiatrem. Jechało się samo. Za Sochaczewem powrót na stare, znane tereny. I, oczywiście, pod sam koniec brakło mi picia. Ale te ostatnie pół godziny jakoś dociągnąłem na oparach...
  • DST 162.98km
  • Czas 05:14
  • VAVG 31.14km/h
  • Sprzęt Stefan
Sobota, 24 czerwca 2017 Kategoria trening, > 100km, do czytania, szypko

Mały Kampinos i Domaniew

Pokręciłem się po okolicy. Miała być ŻW, ale uznałem, że to za daleko i... później okazało się, że nie miałem racji i spokojnie bym się wyrobił.
  • DST 124.37km
  • Czas 03:56
  • VAVG 31.62km/h
  • Sprzęt Stefan
Piątek, 23 czerwca 2017 Kategoria transport

Tuptak

  • DST 14.15km
  • Czas 00:49
  • VAVG 17.33km/h
  • Sprzęt Zenon

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl