Środa, 9 października 2013
Kategoria do czytania, transport
SPD: Szybko, Pewnie i Daleko
O SPD krążą różne legendy. A to że to nic nie daje, a to, że przy glebie i tak się nie wypnie, a to, że przy pierwszej przejażdżce każdy się wyglebi, a to, że niszczy kolana... bajań jest mnóstwo.
Z mojej perspektywy wygląda to jak wygląda, już kiedyś uzasadniałem, a powtarzać mi się nie chce. Do tej pory była to perspektywa albo przy przesiadaniu się z platform w ogóle albo przy jakichś chwilowych zmianach na platformy przy wymianie pedałów. Bloki jednak miałem wciąż te same, ostatnio były w stanie, który umożliwiał wpinanie, ale ruch w górę powodował w większości wypięcie się wyślizganego bloku. Miałem wobec tego platformy z pelną stabilizacją przy ruchu na boki i częściową w górę.
Teraz za to założyłem nowe bloki. Jestem zachwycony. Pewność jazdy, płynność, prędkość, wszystko wzrasta. Trasa zarówno na masaż jak i z masażu, prowadzona przez wieczorną Warszawę (czyli w większości bez świateł i zwalniania), ciągnąłem grubo powyżej 30 km/h, i to bez wysiłku. Z niewielkim wysiłkiem wchodziłem w okolice 40 km/h. Takoż dzisiejsze, dzienne zwiedzanie Ursynowa łączyło się z prędkością kilka razy trzymaną pod 50 km/h.
Lubię taką jazdę. Rower sam jedzie, ja się nie męczę, a na liczniku - 30 km/h. Lubię też takie dzienne dystansy. Mogę częściej.
Dziś znowu gra dla nas Tool, albumem Salival, a dla myślowego odpoczynku proponuję Slipknota - Iowa.
Z mojej perspektywy wygląda to jak wygląda, już kiedyś uzasadniałem, a powtarzać mi się nie chce. Do tej pory była to perspektywa albo przy przesiadaniu się z platform w ogóle albo przy jakichś chwilowych zmianach na platformy przy wymianie pedałów. Bloki jednak miałem wciąż te same, ostatnio były w stanie, który umożliwiał wpinanie, ale ruch w górę powodował w większości wypięcie się wyślizganego bloku. Miałem wobec tego platformy z pelną stabilizacją przy ruchu na boki i częściową w górę.
Teraz za to założyłem nowe bloki. Jestem zachwycony. Pewność jazdy, płynność, prędkość, wszystko wzrasta. Trasa zarówno na masaż jak i z masażu, prowadzona przez wieczorną Warszawę (czyli w większości bez świateł i zwalniania), ciągnąłem grubo powyżej 30 km/h, i to bez wysiłku. Z niewielkim wysiłkiem wchodziłem w okolice 40 km/h. Takoż dzisiejsze, dzienne zwiedzanie Ursynowa łączyło się z prędkością kilka razy trzymaną pod 50 km/h.
Lubię taką jazdę. Rower sam jedzie, ja się nie męczę, a na liczniku - 30 km/h. Lubię też takie dzienne dystansy. Mogę częściej.
Dziś znowu gra dla nas Tool, albumem Salival, a dla myślowego odpoczynku proponuję Slipknota - Iowa.
- DST 54.13km
- Czas 02:05
- VAVG 25.98km/h
- Sprzęt Zenon
Komentarze
No zacnie Hipku - ja chyba przezywam jesienny kryzys formy - zimą wróci:D
Ksiegowy - 16:17 piątek, 11 października 2013 | linkuj
Dodatkowym atutem spd jest to, że fajnie klikają.
bestiaheniu - 20:07 czwartek, 10 października 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!