Wtorek, 22 października 2013
Kategoria do czytania, transport
Frankenstein na chodzie
Coraz bardziej przyzwyczajam się do krótszego mostka. Niby tylko dwa centymetry, a czuję tę różnicę.
Pierwsza w kolejności wycieczka do lekarza. Tam, podczas wywiadu lekarskiego, padło pytanie o mniej więcej takiej treści: "Pan to widzę jest tak konkretnie zbudowany, czy czasem sterydów pan nie bierze?". Cholera, sterydów nigdy nie żarłem, na siłowni byłem w życiu cztery razy, w tym cztery w ramach WF-u, a tu, proszę, taki komplement. Nic to, że pani doktor miała powyżej pięćdziesiątki.
No dobra, przyznaję się, wciągałem brzuch.
Potem podróż do domu. Z powrotem wpadłem w rytm pedałowania w SPD i rower płynie przez asfalt. W domu zestresowana egzaminem Hipcia otrzymała ode mnie na odprężenie kolczyki w kształcie rowerków. Mam nadzieję, że jutro zawinie się po egzaminie i pojedzie kupić brykę, bo tak smutno mi jedynemu mieć rower.
Rano zajechałem do pracy... obok mojego miejsca stał teoretycznie obcy, choć znany skądś rower. El Stalkero ruszył się i dotarł dzisiaj do pracy. Ku swojemu zdziwieniu przeżył (chociaż mówiłem, że jak sobie w weekend robią z żoną 8 km, to da radę i zrobić 7,1 km do pracy; nie wierzył).
Pierwsza w kolejności wycieczka do lekarza. Tam, podczas wywiadu lekarskiego, padło pytanie o mniej więcej takiej treści: "Pan to widzę jest tak konkretnie zbudowany, czy czasem sterydów pan nie bierze?". Cholera, sterydów nigdy nie żarłem, na siłowni byłem w życiu cztery razy, w tym cztery w ramach WF-u, a tu, proszę, taki komplement. Nic to, że pani doktor miała powyżej pięćdziesiątki.
No dobra, przyznaję się, wciągałem brzuch.
Potem podróż do domu. Z powrotem wpadłem w rytm pedałowania w SPD i rower płynie przez asfalt. W domu zestresowana egzaminem Hipcia otrzymała ode mnie na odprężenie kolczyki w kształcie rowerków. Mam nadzieję, że jutro zawinie się po egzaminie i pojedzie kupić brykę, bo tak smutno mi jedynemu mieć rower.
Rano zajechałem do pracy... obok mojego miejsca stał teoretycznie obcy, choć znany skądś rower. El Stalkero ruszył się i dotarł dzisiaj do pracy. Ku swojemu zdziwieniu przeżył (chociaż mówiłem, że jak sobie w weekend robią z żoną 8 km, to da radę i zrobić 7,1 km do pracy; nie wierzył).
- DST 22.46km
- Czas 00:56
- VAVG 24.06km/h
- Sprzęt Zenon
Komentarze
Właśnie, Hipcia - czemu wyżarło rubrykę "A u Hipci..."?
mors - 20:42 wtorek, 22 października 2013 | linkuj
7,1 km!!! To jakiś cyborg-terminator chyba jest! Dał czadu niesamowicie
yurek55 - 18:22 wtorek, 22 października 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!