Czwartek, 14 listopada 2013
Kategoria do czytania, transport
Po Warszawie da się jeździć. Czasem.
Są dwie sytuacje, przy których jazdę po Warszawie można uznać za przyjemną. Obu miałem "przyjemność" doświadczyć w ciągu ostatnich 24 godzin.
Pierwsza z nich wypadła przy powrocie z pracy. Jakoś tak się zdarzyło, że na rower wsiadłem dopiero o 23:00 i wówczas skierowałem się do domu. Temperatura śmiało krocząca w kierunku zera, ruch znikomy, zaledwie kilka samochodów mnie wyprzedziło, przejrzyste powietrze i latarnie. Gdyby nie to, że po czternastu godzinach w pracy jakoś mi się spieszyło do domu, to może i bym się przejechał jakoś dalej.
Druga z sytuacji, jak łatwo wykoncypować, wypadła w drodze do pracy. Mgła. Widoczność - jakieś sto metrów. Wpiąlem Walle'ego pod siodło i zacząłem rozpraszać mroki za sobą, przed sobą też co nieco widziałem.
O, proszę: przekroczone 32000 całkowitego i 8700 tegorocznego dystansu.
Pierwsza z nich wypadła przy powrocie z pracy. Jakoś tak się zdarzyło, że na rower wsiadłem dopiero o 23:00 i wówczas skierowałem się do domu. Temperatura śmiało krocząca w kierunku zera, ruch znikomy, zaledwie kilka samochodów mnie wyprzedziło, przejrzyste powietrze i latarnie. Gdyby nie to, że po czternastu godzinach w pracy jakoś mi się spieszyło do domu, to może i bym się przejechał jakoś dalej.
Druga z sytuacji, jak łatwo wykoncypować, wypadła w drodze do pracy. Mgła. Widoczność - jakieś sto metrów. Wpiąlem Walle'ego pod siodło i zacząłem rozpraszać mroki za sobą, przed sobą też co nieco widziałem.
O, proszę: przekroczone 32000 całkowitego i 8700 tegorocznego dystansu.
- DST 15.91km
- Czas 00:36
- VAVG 26.52km/h
- Sprzęt Zenon
Komentarze
Najlepsze i najszybsze powroty z pracy zawsze mi wypadły w nocy.
oelka - 22:59 piątek, 15 listopada 2013 | linkuj
O 7 rano w niedzielę też tak mam. Gratuluję dystansu, ja dziś 8000 km przekroczyłem
yurek55 - 17:51 czwartek, 14 listopada 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!