Piątek, 6 grudnia 2013
Kategoria do czytania, transport
Gdy grasują złodzieje, hipopotamy jeżdżą asfaltem
Wychodzę z pracy w piątek, wyjeżdżam z garażu, a tu nagle okazuje się, że ktoś wziął i ukradł drogę rowerową! Serio, serio! Tam, gdzie do tej pory kostka Dauna, niczym nieśmiała licealistka, czerwieniła się zachęcająco, wyrosło białe pastwisko. Upstrzone, co prawda, kilkoma pojedynczymi śladami rowerów, ale jednak pastwisko.
Niepocieszony i wielce zakłopotany tym odkryciem, postanowiłem postawić na szali swe życie i - choć może to brzmieć niewiarygodnie - postanowiłem jechać jezdnią. Ja i jezdnia! Nigdy bym nie przypuszczał!
Początek był spokojny, jak zawsze zresztą. Kolorowo zrobiło się przy zjeździe z wiaduktu, bo tam zaczął się już korek. Jak zawsze, jako burak-rowerzysta, za nic mając sobie ludzi, którzy uczciwie czekają żeby wystać swoje w korku, wjechałem między auta i po chwili byłem już na Popularnej. Tam wcale lepiej nie było. Wsiadłem więc na lewy pas łamane przez środek i pomknąłem aż do Chrobrego niczym nie niepokojony. Kierowcy z naprzeciwka jak nigdy cisnęli się do prawej, zostawiając samotnemu rowerzyście wolny środek. Na Globusowej i Dźwigowej lepiej się nie zrobiło, dopiero na Powstańców nastał luz.
Niepocieszony i wielce zakłopotany tym odkryciem, postanowiłem postawić na szali swe życie i - choć może to brzmieć niewiarygodnie - postanowiłem jechać jezdnią. Ja i jezdnia! Nigdy bym nie przypuszczał!
Początek był spokojny, jak zawsze zresztą. Kolorowo zrobiło się przy zjeździe z wiaduktu, bo tam zaczął się już korek. Jak zawsze, jako burak-rowerzysta, za nic mając sobie ludzi, którzy uczciwie czekają żeby wystać swoje w korku, wjechałem między auta i po chwili byłem już na Popularnej. Tam wcale lepiej nie było. Wsiadłem więc na lewy pas łamane przez środek i pomknąłem aż do Chrobrego niczym nie niepokojony. Kierowcy z naprzeciwka jak nigdy cisnęli się do prawej, zostawiając samotnemu rowerzyście wolny środek. Na Globusowej i Dźwigowej lepiej się nie zrobiło, dopiero na Powstańców nastał luz.
- DST 10.77km
- Czas 00:35
- VAVG 18.46km/h
- Sprzęt Zenon
Komentarze
Kierowcy w swej masie nie są zabójcami i mają słabe nerwy. Jak widzą rowerzystę idącego na czołowe, to uciekają na prawo. Też na tej trasie to zauważyłem
yurek55 - 22:47 niedziela, 8 grudnia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!