Środa, 12 lutego 2014
Kategoria do czytania, transport
Było cymbalistów wielu...
... i wczoraj jeden cymbał brzmiący zagrał dla mnie. Na trąbie. Za moimi plecami. A potem mnie wyprzedził.
Pokazałem mu międzynarodowy gest oznaczający "Czemu trąbisz, człeku, wszak jadę zgodnie z wszystkimi przepisami", po czym on dość gwałtownie wyhamował swój (zjeżdżający do zajezdni) autobus i zdawał się na mnie czekać. Gdy już liczyłem na to że w światły sposób wymienimy się poglądami, człek ów nagle ruszył. Rozumiem że był to komunikat mówiący "Tym razem ci odpuszczę, podły rowerzysto".
Nadal nie rozumiem tego postępowania: natrąbić i nadrzeć się przez okno jest komu, ale już zatrzymać się i podyskutować to nie. A szkoda, z przyjemnością poświęciłbym czas na spokojną dyskusję zawierającą elementy odpytania pieniacza na temat tego które przepisy złamałem (z wyjątkiem, oczywiście, tego: "Warszawa to nie wieś żeby po niej rowerem jeździć").
Doceniam, co prawda, postępowanie jednego człowieka, który kiedyś zwolnił do mojej prędkości i poinformował mnie że asfalt jest niebezpieczny, ale większość po prostu woli sobie zakrzyknąć. I nie wiem czego oczekuje - że od ich zakrzyknięcia nagle wezmę i zjadę potulnie na chodnik, bo Pan Kerowca z Warsiawy tego sobie życzy?
Pokazałem mu międzynarodowy gest oznaczający "Czemu trąbisz, człeku, wszak jadę zgodnie z wszystkimi przepisami", po czym on dość gwałtownie wyhamował swój (zjeżdżający do zajezdni) autobus i zdawał się na mnie czekać. Gdy już liczyłem na to że w światły sposób wymienimy się poglądami, człek ów nagle ruszył. Rozumiem że był to komunikat mówiący "Tym razem ci odpuszczę, podły rowerzysto".
Nadal nie rozumiem tego postępowania: natrąbić i nadrzeć się przez okno jest komu, ale już zatrzymać się i podyskutować to nie. A szkoda, z przyjemnością poświęciłbym czas na spokojną dyskusję zawierającą elementy odpytania pieniacza na temat tego które przepisy złamałem (z wyjątkiem, oczywiście, tego: "Warszawa to nie wieś żeby po niej rowerem jeździć").
Doceniam, co prawda, postępowanie jednego człowieka, który kiedyś zwolnił do mojej prędkości i poinformował mnie że asfalt jest niebezpieczny, ale większość po prostu woli sobie zakrzyknąć. I nie wiem czego oczekuje - że od ich zakrzyknięcia nagle wezmę i zjadę potulnie na chodnik, bo Pan Kerowca z Warsiawy tego sobie życzy?
- DST 28.84km
- Czas 01:14
- VAVG 23.38km/h
- Sprzęt Jaszczur
Komentarze
Pozwól, ze zacytuje sam siebie: "(...)a facetowi co mnie strąbił, pokazałem faka. Myślałem, że jak zobaczy w lusterku, to się zatrzyma i wtedy byśmy sobie wyjaśnili pojęcie równoprawnych uczestników ruchu. To było tego samego dnia, mnie to spotkało na granicy Piastowa i Pruszkowa. Tylko ja nie umiem tak barwnie i kwieciście opisywać tak prozaicznych zdarzeń. Czyta się to z dużą przyjemnością
yurek55 - 08:55 czwartek, 13 lutego 2014 | linkuj
Ja takich baranów nazywam SOŁTYS,dlaczego...ponieważ zanim przyjechał do stolicy pomykał zaprzęgiem po swojej wiosce i ludzie musieli z drogi uciekać. Sołtys nie używa też kierunkowskazu,bo w furmance ich nie miał.I chyba wydaje im się wszystkim że drogi w naszym mieście zrobiono specjalnie dla nich.A tak na koniec dla Sołtysów zacytuje znanego aktora...krowy doić.
Gościu - 20:16 środa, 12 lutego 2014 | linkuj
Często czytam, że w innych krajach Europy kierowcy wyprzedzają bardzo kulturalnie, z zachowaniem kilkumetrowego dystansu bezpieczeństwa. Nikt się nie pieni, że akurat rowerem sobie jedziesz. Ciekawe, czy to prawda.
bestiaheniu - 18:24 środa, 12 lutego 2014 | linkuj
ciśnienie mi się podnosi ....tylko tyle napiszę jak czytam o tych blachosmrodach
Katana1978 - 09:38 środa, 12 lutego 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!