Czwartek, 20 marca 2014
Kategoria do czytania, transport
I tu, i tam, transportowo po Warszawie
Rzadko kiedy zdarza się taki fajny dystans. Od kiedy nie mamy dodatkowej pracy dystanse w kategorii transportu do pracy trochę zdechły i to, co było standardem, czyli jazdy powyżej 40 km, obecnie jest zdecydowaną rzadkością. Sytuację trochę ratuje ścianka, dzięki temu można i w tygodniu wstrzelić okolice trzydziestu.
Wieczorem miało nie padać, a kropiło, ale jechało się bardzo przyjemnie. Wyjąwszy wiatr, który uparł się wiać prosto w twarz. Po treningu pojechaliśmy sobie jeszcze odebrać paczuchę z Paczkomatów.
Rano - do pracy na dziewiątą. Tak już mam fajnie, że w dni treningowe jadę na siódmą (o ile wstanę), żeby wyjść wcześniej, a po treningu - śpię dłużej i jadę właśnie na dziewiątą.
Wieczorem miało nie padać, a kropiło, ale jechało się bardzo przyjemnie. Wyjąwszy wiatr, który uparł się wiać prosto w twarz. Po treningu pojechaliśmy sobie jeszcze odebrać paczuchę z Paczkomatów.
Rano - do pracy na dziewiątą. Tak już mam fajnie, że w dni treningowe jadę na siódmą (o ile wstanę), żeby wyjść wcześniej, a po treningu - śpię dłużej i jadę właśnie na dziewiątą.
- DST 32.71km
- Czas 01:22
- VAVG 23.93km/h
- Sprzęt Zenon
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!