Środa, 10 września 2014
Kategoria do czytania
Leży leśnik na naleśniku
No to skoro już spaliłem dowcip to nawiązujemy do naleśnika.
Założyłem sobie wczoraj nową zabawkę, czyli mój nowy licznik, pardon, komputer pokładowy. Taki magiczny, co liczy przewyższenia i takie tam różne cuda. Przeliczyłem też przewyższenia w płaskiej (jak ten naleśnik) Warszawie. Na 9 km pokonałem całe 20 m przewyższeń (i to tylko dlatego, że specjalnie pojechałem drogą przez wiadukt na Jerozolimskich (fragment podjazdu wskazał mi się jako 6%). Ciekawe ile wyjdzie trasą standardową.
No i mam nowe misje - muszę porównać podjazdy na drodze Hipci, żeby udowodnić który z nich jest bardziej stromy.
Wczoraj też był dzień debila na drodze - jeden dostał w maskę (nawet nie zwolnił), drugiego nie trafiłem - pogoniłem, ale uciekł; trzeci wyprzedzał mnie na ciągłej i wepchnął się przed wysepką (tu akurat jechałem samochodem). Do tego spotkałem sporo zamachowców na rowerach. I szlag trafił spokojną jazdę, bo musiałem przyspieszyć i im zwiać, bo strach było jechać z tyłu.
Na ściance z kolei wszystko zaczyna z powrotem wychodzić; nowe rozdanie dróg, wszystko wpada OS-em (aż do VI+, trudniejszych nie próbowałem, oszczędzam palce).
Założyłem sobie wczoraj nową zabawkę, czyli mój nowy licznik, pardon, komputer pokładowy. Taki magiczny, co liczy przewyższenia i takie tam różne cuda. Przeliczyłem też przewyższenia w płaskiej (jak ten naleśnik) Warszawie. Na 9 km pokonałem całe 20 m przewyższeń (i to tylko dlatego, że specjalnie pojechałem drogą przez wiadukt na Jerozolimskich (fragment podjazdu wskazał mi się jako 6%). Ciekawe ile wyjdzie trasą standardową.
No i mam nowe misje - muszę porównać podjazdy na drodze Hipci, żeby udowodnić który z nich jest bardziej stromy.
Wczoraj też był dzień debila na drodze - jeden dostał w maskę (nawet nie zwolnił), drugiego nie trafiłem - pogoniłem, ale uciekł; trzeci wyprzedzał mnie na ciągłej i wepchnął się przed wysepką (tu akurat jechałem samochodem). Do tego spotkałem sporo zamachowców na rowerach. I szlag trafił spokojną jazdę, bo musiałem przyspieszyć i im zwiać, bo strach było jechać z tyłu.
Na ściance z kolei wszystko zaczyna z powrotem wychodzić; nowe rozdanie dróg, wszystko wpada OS-em (aż do VI+, trudniejszych nie próbowałem, oszczędzam palce).
- DST 25.65km
- Czas 01:00
- VAVG 25.65km/h
- Sprzęt Jaszczur
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!