Piątek, 12 września 2014
Kategoria do czytania, transport
Hippoustawki, Hippodebil, Hippozdrowienie i Hippopakowanie
Dwie ustawki na mieście po pracy. Raz była to jaszczuroustawka, a raz - jaszczuro-ekspertoustawka. Przy czym raz wyraźnie zaznaczyłem, że czekamy na siebie w miejscu, gdzie się umówiliśmy. A nie wyjeżdżamy mi naprzeciw. Lud wyjechał naprzeciw - pech chciał, że jechałem drugą stroną Jerozolimskich... no i potem musiałem gnać od Kleszczowej do Popularnej.
Od kilku dni czułem się kiepsko. Zamglony wzrok, zmęczenie, potężna senność... nie mogłem się skupić na robocie, w domu spać szedłem o 22:30... Masakra jakaś. Przeanalizowałem wszystkie możliwości - w końcu dopiero co miałem BBT, niewiele po nim odpoczywałem, czyżby jakieś przemęczenie? Braki mikroelementów? Witamin? Poważnie rozważałem opcję udania się na badanie krwi, by ustalić czego mi brakuje (w końcu za tydzień wyjazd!). Nie wziąłem jednego pod uwagę; uświadomił mi to dopiero kolega, który w piątek poszedł na L4. Po prostu byłem przeziębiony... Debil.
Sobota była bardzo, bardzo kiepska. Pamiętam ją w sumie średniołamaneprzezwcale. Trochę pakowania, trochę snucia się jak ząbi (uwielbiam spolszczoną wersję tego słowa)... Już jest lepiej. Wracamy do gry.
Pakowanie już zakończone. Pozostały pojedyncze pierdoły. Teraz można się relaksować. Sakwy wyposażone w nalepki z polską flagą (nie chcieliśmy brać flagi na drążku - ani to poręczne, ani lekki); rower mój oznaczony nalepką forumową...
Od kilku dni czułem się kiepsko. Zamglony wzrok, zmęczenie, potężna senność... nie mogłem się skupić na robocie, w domu spać szedłem o 22:30... Masakra jakaś. Przeanalizowałem wszystkie możliwości - w końcu dopiero co miałem BBT, niewiele po nim odpoczywałem, czyżby jakieś przemęczenie? Braki mikroelementów? Witamin? Poważnie rozważałem opcję udania się na badanie krwi, by ustalić czego mi brakuje (w końcu za tydzień wyjazd!). Nie wziąłem jednego pod uwagę; uświadomił mi to dopiero kolega, który w piątek poszedł na L4. Po prostu byłem przeziębiony... Debil.
Sobota była bardzo, bardzo kiepska. Pamiętam ją w sumie średniołamaneprzezwcale. Trochę pakowania, trochę snucia się jak ząbi (uwielbiam spolszczoną wersję tego słowa)... Już jest lepiej. Wracamy do gry.
Pakowanie już zakończone. Pozostały pojedyncze pierdoły. Teraz można się relaksować. Sakwy wyposażone w nalepki z polską flagą (nie chcieliśmy brać flagi na drążku - ani to poręczne, ani lekki); rower mój oznaczony nalepką forumową...
- DST 28.96km
- Czas 01:15
- VAVG 23.17km/h
- Sprzęt Zenon
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!