Czwartek, 12 lutego 2015
Kategoria do czytania, transport
Dietetyczny czwartek
Tłusty czwartek to doskonała okazja, żeby nażreć się niezdrowych, słodkich i tłustych pączków. Jako że staram się zbić wagę, postanowiłem nie brać udziału w tym całym słodkościowym szaleństwie i skromnie ograniczyć się tylko do pobicia zeszłorocznego wyniku. Od 9:00 do 12:30 zjadłem piętnaście sztuk i zadowolony z dobrze spełnionego obowiązku zamierzałem dać sobie już spokój.
Niestety, plan mój spalił na panewce, bo kolega uparł się rzucić mi wyzwanie i dogonić. Odstawiłem go na bezpieczną odległość jedząc jeszcze trzy i z takim wynikiem zakończyłem.
Nie wiem tylko skąd wielkie zdziwienie dotyczące tego, że tyle ich zjadłem. Przecież 18 to naprawdę przeciętny (jak na moje możliwości) wynik.
No dobrze, rozumiem, patrząc na mnie nie wiadomo za bardzo, gdzie się one wszystkie schowały.
Jazda standardowo: powrót z pracy i poranna rundka.
Niestety, plan mój spalił na panewce, bo kolega uparł się rzucić mi wyzwanie i dogonić. Odstawiłem go na bezpieczną odległość jedząc jeszcze trzy i z takim wynikiem zakończyłem.
Nie wiem tylko skąd wielkie zdziwienie dotyczące tego, że tyle ich zjadłem. Przecież 18 to naprawdę przeciętny (jak na moje możliwości) wynik.
No dobrze, rozumiem, patrząc na mnie nie wiadomo za bardzo, gdzie się one wszystkie schowały.
Jazda standardowo: powrót z pracy i poranna rundka.
- DST 47.21km
- Czas 01:57
- VAVG 24.21km/h
- Sprzęt Jaszczur
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!