Sobota, 14 lutego 2015
Kategoria > 50 km, do czytania
Stefan ruszon ze snu zimowego
Ładna pogoda była, toteż (wzorem wielu szosowców) wyciągnęlim szosy i ruszylim na standardową pętelkę (Łomianki-Truskawka-Leszno-Warszawa).
Rowerzystów było mniej, niż się spodziewałem.
Tempo narzuciliśmy sobie bardzo spokojne, skupiając się głównie na tym, jak przekłada się ono na puls (pierwszy raz patrzyliśmy nań przy okazji jazdy na szosie). Różnica między prowadzeniem, a jazdą w cieniu, jest ogromna.
Pod koniec zamiast z Zaborowa jechać najkrótszą, machnęliśmy się jeszcze przez okoliczne wioski.
Rowerzystów było mniej, niż się spodziewałem.
Tempo narzuciliśmy sobie bardzo spokojne, skupiając się głównie na tym, jak przekłada się ono na puls (pierwszy raz patrzyliśmy nań przy okazji jazdy na szosie). Różnica między prowadzeniem, a jazdą w cieniu, jest ogromna.
Pod koniec zamiast z Zaborowa jechać najkrótszą, machnęliśmy się jeszcze przez okoliczne wioski.
- DST 81.00km
- Czas 02:53
- VAVG 28.09km/h
- Sprzęt Stefan
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!