Piątek, 9 października 2015
Kategoria do czytania, transport
Zima nadeszła, rower niszczy wszystko
Niby pięć stopni, a współpracownicy wchodzą mi do roboty i mowią "uj, jak zimno!". I to zaraz po tym, jak musieli przejść 50 metrów z parkingu do biura... Ale widać, że zima: zaobserwować można puchowe kurtki i wełniane czapki. Sam zresztą wyciągnąłem z szafy softshella, ale głównie dlatego, że po urlopie jeszcze dochodzę do siebie i czasem bywa mi chłodno...
Rower niszczy wszystko, tak jak napisałem. Na mieście korki. Jakieś objazdy porobili, ludzie stoją sobie w samochodach, z kolei po pracy nie ma dnia, żebym nie widział kolizji (wczoraj to nawet dwie kolizjie, jeden zepsuty tramwaj i jakieś roboty drogowe). Kończy się to tym, że ludzie też stoją. No a ja, jak zawsze, środkiem, szybciutko, sprawnie...
Zauważyłem dzisiaj kątem oka ludzika rozdającego Metro. I tak się rozmarzyłem... Kiedyś to wychodził człowiek z domu, po drodze na przystanek zgarniał Metro od sympatycznej staruszki, która zawsze rozdawała je na skrzyżowaniu, przerzucał wszystko czekając na tramwaj, potem wsiadał i wyciągał książkę... i miał przed sobą pół godziny czytania. Czasem się nawet zdarzyło mi zaczytać i przegapić przystanek... A czasem jeszcze w trakcie spaceru do biura podczytywałem sobie.
A teraz? Wsiadaj na rower i jedź. Odzwyczaiłem się od słuchania audiobooków i jakoś nie mogę się zebrać (a "Siewca Wiatru" od Elizium czeka i czeka)...
Rower niszczy wszystko, tak jak napisałem. Na mieście korki. Jakieś objazdy porobili, ludzie stoją sobie w samochodach, z kolei po pracy nie ma dnia, żebym nie widział kolizji (wczoraj to nawet dwie kolizjie, jeden zepsuty tramwaj i jakieś roboty drogowe). Kończy się to tym, że ludzie też stoją. No a ja, jak zawsze, środkiem, szybciutko, sprawnie...
Zauważyłem dzisiaj kątem oka ludzika rozdającego Metro. I tak się rozmarzyłem... Kiedyś to wychodził człowiek z domu, po drodze na przystanek zgarniał Metro od sympatycznej staruszki, która zawsze rozdawała je na skrzyżowaniu, przerzucał wszystko czekając na tramwaj, potem wsiadał i wyciągał książkę... i miał przed sobą pół godziny czytania. Czasem się nawet zdarzyło mi zaczytać i przegapić przystanek... A czasem jeszcze w trakcie spaceru do biura podczytywałem sobie.
A teraz? Wsiadaj na rower i jedź. Odzwyczaiłem się od słuchania audiobooków i jakoś nie mogę się zebrać (a "Siewca Wiatru" od Elizium czeka i czeka)...
- DST 17.66km
- Czas 00:51
- VAVG 20.78km/h
- Sprzęt Zenon
Komentarze
wiesz, ja się tym ludkom z samochodów nie dziwię - jeździli w marynarkach, a teraz muszą kurtki, rękawiczki, szale, czapki... Żony im każą się ubierać w te ciuchy, bo przecież po coś się obkupili na wyprzedażach. Ja im się nie dziwię, ale sam tak nie mam. Jak już jadę autem do pracy (niestety prawie zawsze ostatnimi czasy) to jeśli temperatura nie spadnie poniżej -10 to dalej jadę w marynarce.
Stoję w korku, słucham audiobooka (kolejne fajne czekają, więc może byś się tak wziął za Siewcę?) i patrzę z zazdrością na tych rowerzystów, co mają tak blisko do roboty... elizium - 07:23 niedziela, 11 października 2015 | linkuj
Stoję w korku, słucham audiobooka (kolejne fajne czekają, więc może byś się tak wziął za Siewcę?) i patrzę z zazdrością na tych rowerzystów, co mają tak blisko do roboty... elizium - 07:23 niedziela, 11 października 2015 | linkuj
Ja czytam wieczorem. Nawet sporo. Niestety nie prowadzę statystyk ale czasowo może wyjść więcej w skali roku niż rowerowania :)
Waskii - 17:19 sobota, 10 października 2015 | linkuj
W poniedziałek jechałem tramwajem i czytałem, to naprawdę jest fajna sprawa. A później CHODZIŁEM po ulicach i przeszedłem spory kawał, bo od szpitala na Solcu, aż do Centralnego. Też mi się to podobało. U mnie również to zapomniane czynności.
yurek55 - 20:03 piątek, 9 października 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!