Wtorek, 26 stycznia 2016
Kategoria transport, do czytania
Ja to chyba jednak nie lubię zimy
Ciężkie i trudne wyznanie, ale chyba na nie przyszedł czas. Owszem, lubię, gdy śnieg pada i całe miasto jest sparaliżowane. A nawet gdy po prostu pada. Lubię, gdy jest biało, gdy trzyma mróz. Lubię, gdy na wioskach jedzie się po ubitym sniegu. Uwielbiam również zimowe, piesze wędrówki po górach. Ale to, z czym mamy do czynienia od trzech lat zasługuje tylko na jedno - na czekanie na kwiecień.
Powrót do domu był paskudny. Okazało się, że odśnieżone są DDR przy Jerozolimskich, ale tylko po południowej stronie. Jadąc północną wkopałem się w częściowo roztopione muldy lodu, na których ciężko było się utrzymać. Do tego wszystko cieknie, mżawka irytuje - paskudztwo.
Rano prawie godzinę pieprzyłem się z pękniętą gumą. Nie "he he he", tylko poważnie. Okazało się, że łatka puściła i trzeba było wymienić dętkę, albowiem kleju nie mogłem nigdzie znaleźć, nie mówiąc o łatkach - zostało to gdzieś schowane. Dętek znalazłem za to więcej niż potrzebowałem, ale wszystkie, jak jedna, były z prestą, a owa nie pasowała do tej obręczy - wentyl był zbyt krótki. Już byłem pięć minut od wyprowadzenia na solankę Stefana, ale jakimś cudem znalazłem Święty Graal Dętek: 26'' z zaworem samochodowym. Założenie (wepchnięcie) nie było też zbyt przyjemne, ale jakoś udało się to wbić i nawet dojechać do domu.
Powrót do domu był paskudny. Okazało się, że odśnieżone są DDR przy Jerozolimskich, ale tylko po południowej stronie. Jadąc północną wkopałem się w częściowo roztopione muldy lodu, na których ciężko było się utrzymać. Do tego wszystko cieknie, mżawka irytuje - paskudztwo.
Rano prawie godzinę pieprzyłem się z pękniętą gumą. Nie "he he he", tylko poważnie. Okazało się, że łatka puściła i trzeba było wymienić dętkę, albowiem kleju nie mogłem nigdzie znaleźć, nie mówiąc o łatkach - zostało to gdzieś schowane. Dętek znalazłem za to więcej niż potrzebowałem, ale wszystkie, jak jedna, były z prestą, a owa nie pasowała do tej obręczy - wentyl był zbyt krótki. Już byłem pięć minut od wyprowadzenia na solankę Stefana, ale jakimś cudem znalazłem Święty Graal Dętek: 26'' z zaworem samochodowym. Założenie (wepchnięcie) nie było też zbyt przyjemne, ale jakoś udało się to wbić i nawet dojechać do domu.
- DST 18.06km
- Czas 01:01
- VAVG 17.76km/h
- Sprzęt Jaszczur
Komentarze
hehehe
Św. Graal? Mam chyba 10 dętek 26" i każda z samochodowym. mors - 20:04 czwartek, 28 stycznia 2016 | linkuj
Św. Graal? Mam chyba 10 dętek 26" i każda z samochodowym. mors - 20:04 czwartek, 28 stycznia 2016 | linkuj
Nie, kleiłem coś innego niż dętka w domu, chyba podeszwę od kapcia? I od tamtej pory - KAMIEŃ W WODĘ
yurek55 - 10:33 środa, 27 stycznia 2016 | linkuj
Też kiedyś dobrze schowałem łatki i klej. Już z 5 miesięcy nie mogę znaleźć.
yurek55 - 19:49 wtorek, 26 stycznia 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!