Niedziela, 16 lipca 2017
Kategoria trening, > 100km, szypko, do czytania
Szopen po raz drugi
Prawie po wczorajszych śladach. Z tą różnicą, że z powrotem pojechałem sobie przez Kampinos, bo nie chciało mi się tłuc przez Gawratową Wolę, bo w tę stronę są tam bardziej nieprzyjemne asfalty.
Po godzinie skończyła mi się książka i musiałem resztę zabawy doturlać na zapasach muzyki wyciągniętej z głębi empetrójki. Całe szczęście, że rano pomyślałem i zgrałem, bo inaczej musiałbym szukać radia pod Warszawą, a, wbrew pozorom, złapanie czegoś, co nadaje się do jazdy, nie jest tak łatwe kilkadziesiąt kilometrów od Stolicy...
A, no i po raz pierwszy w życiu udało mi się zrobić 100 km poniżej trzech godzin. Kolejna granica pękła!
Po godzinie skończyła mi się książka i musiałem resztę zabawy doturlać na zapasach muzyki wyciągniętej z głębi empetrójki. Całe szczęście, że rano pomyślałem i zgrałem, bo inaczej musiałbym szukać radia pod Warszawą, a, wbrew pozorom, złapanie czegoś, co nadaje się do jazdy, nie jest tak łatwe kilkadziesiąt kilometrów od Stolicy...
A, no i po raz pierwszy w życiu udało mi się zrobić 100 km poniżej trzech godzin. Kolejna granica pękła!
- DST 103.75km
- Czas 03:03
- VAVG 34.02km/h
- Sprzęt Stefan
Komentarze
...i tak koło osiemdziesiątki zejdę poniżej trzech godzin!
yurek55 - 10:47 poniedziałek, 17 lipca 2017 | linkuj
Ja też regularnie schodzę na tym dystansie poniżej... 5 godzin! Są powody do dumy.
yurek55 - 21:24 niedziela, 16 lipca 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!