Wtorek, 1 sierpnia 2017
Kategoria trening, > 50 km, szypko, do czytania
Późnym wieczorem
Wybrałem się na rower dopiero, gdy słońce zaczęło zachodzić. Temperatura zbliżyła się do normalnej i przyzwoitej i wreszcie dało się funkcjonować.
Niestety, zapomniałem sprawdzić stan baterii w przedniej lampce, zorientowałem się dopiero, gdy byłem już w ponad połowie trasy i musiałem trochę oszczędzać, jadąc przez Kampinos. Dobrze, że przyświecał mi księżyc, a ruchu nie było wcale, więc, korzystając z oświetlenia ulicznego, mogłem, na wymarłym, kampinoskim asfalcie, trochę ulżyć bateriom. Potem, na szczęście, dociągnęły do samego domu.
Niestety, zapomniałem sprawdzić stan baterii w przedniej lampce, zorientowałem się dopiero, gdy byłem już w ponad połowie trasy i musiałem trochę oszczędzać, jadąc przez Kampinos. Dobrze, że przyświecał mi księżyc, a ruchu nie było wcale, więc, korzystając z oświetlenia ulicznego, mogłem, na wymarłym, kampinoskim asfalcie, trochę ulżyć bateriom. Potem, na szczęście, dociągnęły do samego domu.
- DST 80.71km
- Czas 02:28
- VAVG 32.72km/h
- Sprzęt Stefan
Komentarze
Ta..., przyzwoitej i normalnej! Jak wracałem z Placu Piłsudskiego o 22:30 było 31°C.
yurek55 - 20:53 środa, 2 sierpnia 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!