Niedziela, 6 sierpnia 2017
Kategoria Hipek poleca, > 50 km, do czytania, zaliczając gminy, ze zdjęciem
Kuracjusze na wycieczce
Planowane były trzy godziny snu. Nie było sensu wstawać po godzinie i gnać na pociąg. Wyszły jakieś dwie i pół. Komary może i bały się odstraszacza, ale nie bały się bzyczeć i irytować. W końcu trzeba było wstać. Tomek jako jedyny nie zauważył, że coś go mogło w nocy kąsać, ja i Hipcia spędziliśmy jednak trochę czasu na walce z wiatrakami.
Spakowaliśmy zabawki i powolutku, bez żadnego pośpiechu, ruszyliśmy w stronę Mławy. Poranek był tak ładny, że nawet nie było po co się spieszyć. Usiedliśmy na kole kombajnu, ale było trochę za wolno. Zostaliśmy też kilkakrotnie obtrąbieni za jazdę całym pasem (oczywiście drugi był zupełnie pusty, a ruch, jako że była to wczesna godzina, był niemalże ujemny).
Na stacji kupiliśmy bilety, do odjazdu mieliśmy tak dużo czasu, że można było nawet poświęcić sobie pół godziny na odpoczynek. Kolejna kawa na stacji. Tak można żyć!
Pociąg, Warszawa, dom. Przejechaliśmy trasę i jeszcze pół dnia nam zostało!
Spakowaliśmy zabawki i powolutku, bez żadnego pośpiechu, ruszyliśmy w stronę Mławy. Poranek był tak ładny, że nawet nie było po co się spieszyć. Usiedliśmy na kole kombajnu, ale było trochę za wolno. Zostaliśmy też kilkakrotnie obtrąbieni za jazdę całym pasem (oczywiście drugi był zupełnie pusty, a ruch, jako że była to wczesna godzina, był niemalże ujemny).
Na stacji kupiliśmy bilety, do odjazdu mieliśmy tak dużo czasu, że można było nawet poświęcić sobie pół godziny na odpoczynek. Kolejna kawa na stacji. Tak można żyć!
Pociąg, Warszawa, dom. Przejechaliśmy trasę i jeszcze pół dnia nam zostało!
- DST 52.58km
- Czas 02:01
- VAVG 26.07km/h
- Sprzęt Czorny
Komentarze
O-mój-Boże :)). Ja bym się nie zdecydowała na taki nocleg ze strachu przed owadami. Jak coś mnie dziabnie to często mam duży odczyn i kończę zabawę na pogotowiu.
Kot - 09:24 piątek, 11 sierpnia 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!