Chlupnęło
Tak sobie niby kapało, niby nic, a tu nagle wjechałem w drzewa i okazało się, że z koron straaaasznie się leje. Pozostałości poprzedniego deszczu, czy jaki diabeł?
A potem wjechałem w przerwę między drzewami i tam też kapało. I nabrałem podejrzeń.
Kolejna przerwa zmoczyła mnie tak, że przy następnym drzewie wyciągnąłem z podsiodłówki wiatrówkę (a miałem jej nie brać, bo to tylko na chwilę!) i założyłem.
Dwie minuty później deszcz przestał padać.
Zdarłem z siebie wiatrówkę (jakoś ściąganie z siebie rzeczy podczas jazdy już mi idzie lepiej niż na końcówce MRDP, gdzie nieustannie traciłem równowagę jadąc bez trzymanki) i wrzuciłem do kieszeni.
Cała reszta po mokrym, ale gdy już zaczęło padać tuż przed domem darowałem sobie zatrzymywanie się.
A potem wjechałem w przerwę między drzewami i tam też kapało. I nabrałem podejrzeń.
Kolejna przerwa zmoczyła mnie tak, że przy następnym drzewie wyciągnąłem z podsiodłówki wiatrówkę (a miałem jej nie brać, bo to tylko na chwilę!) i założyłem.
Dwie minuty później deszcz przestał padać.
Zdarłem z siebie wiatrówkę (jakoś ściąganie z siebie rzeczy podczas jazdy już mi idzie lepiej niż na końcówce MRDP, gdzie nieustannie traciłem równowagę jadąc bez trzymanki) i wrzuciłem do kieszeni.
Cała reszta po mokrym, ale gdy już zaczęło padać tuż przed domem darowałem sobie zatrzymywanie się.
- DST 45.47km
- Czas 01:35
- VAVG 28.72km/h
- Sprzęt Stefan
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!