Poniedziałek, 15 stycznia 2018
Kategoria do czytania, transport
Tour de WOŚP - nieoficjalna końcówka
Z samego rana znów pod ten paskudny wiatr zdać puszkę w sztabie, dopiero potem - pod wiatr - do pracy.
Cały dzień jak na kacu, bo odwodnienie po całej niedzielnej wycieczce miałem tak duże, że w zasadzie to nie mogłem być pewien, czy jeździłem na rowerze, czy jednak cały dzień piłem alkohol.
Więc w pracy siedziałem przytulony do butelki wody, żłopiąc jak wielbłąd.
Cały dzień jak na kacu, bo odwodnienie po całej niedzielnej wycieczce miałem tak duże, że w zasadzie to nie mogłem być pewien, czy jeździłem na rowerze, czy jednak cały dzień piłem alkohol.
Więc w pracy siedziałem przytulony do butelki wody, żłopiąc jak wielbłąd.
- DST 23.21km
- Czas 01:21
- VAVG 17.19km/h
- Sprzęt Jaszczur
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!