Czwartek, 25 stycznia 2018
Kategoria do czytania, transport
Lodowisko
Trzy punkty podparcia. Dwa koła i noga. I tak zjeżdżam od połowy zjazd z osiedla. Skręt na... chodnik, bo na jezdnię nie opłaca się wjeżdżać, a z kolei DDR nie nadaje się do niczego. Skręcam i sunę dalej tak, jak sunąłem. Tylko bokiem. Próbuję ruszyć, ale nie da się. Schodzę z roweru i przechodzę po pięknej, równiutkiej szklaneczce na trawnik przykryty śniegiem.
Z naprzeciwka jedzie rowerzysta. Macham mu, żeby się zatrzymał. Robi to - jeszcze kawałek przed rzeczonym lodowiskiem - i nawet wtedy o mało się nie przewraca. Gdyby nań najechał, na pewno by się zdziwił.
Dobry uczynek - gwiazdka w niebie moja.
Dalej lodu jest co niemiara, ale idzie go objechać i - poza jednym zjazdem - prawie nie trzeba uważać.
Po robocie za to breja, chłód i na wpół rozpuszczony śnieg. Czyli wiosenny syf. Szkoda tylko, że właśnie jest środek zimy.
A jeśli ktoś chce wiedzieć, jak było na Tour de WOŚP - to jest okazja. Proszszszsz.
Z naprzeciwka jedzie rowerzysta. Macham mu, żeby się zatrzymał. Robi to - jeszcze kawałek przed rzeczonym lodowiskiem - i nawet wtedy o mało się nie przewraca. Gdyby nań najechał, na pewno by się zdziwił.
Dobry uczynek - gwiazdka w niebie moja.
Dalej lodu jest co niemiara, ale idzie go objechać i - poza jednym zjazdem - prawie nie trzeba uważać.
Po robocie za to breja, chłód i na wpół rozpuszczony śnieg. Czyli wiosenny syf. Szkoda tylko, że właśnie jest środek zimy.
A jeśli ktoś chce wiedzieć, jak było na Tour de WOŚP - to jest okazja. Proszszszsz.
- DST 14.26km
- Czas 00:51
- VAVG 16.78km/h
- Sprzęt Jaszczur
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!