Sobota, 10 lutego 2018
Kategoria > 50 km, do czytania, trening
Kawałeczek za Leszno
No już, już, odrobinę wyjrzałem za ciąg drogi wojewódzkiej łączącej Kazuń z Radziejowicami. Tak tylko symbolicznie.
Na początku ciężka przeprawa przez wylotówkę (w końcu na DDR miejscami lód), ale potem, na wioskach, jechało się już przyjemnie. Temperatura stabilnie wisiała w okolicy siedmiu na minusie, ale nie było bynajmniej zimno.
Od chwili jeżdżę już z lampką taktyczną w charakterze "wspomagania" dla ciemniejszych fragmentów trasy i ten pomysł sprawdza się znakomicie. W miejscach, gdzie tradycyjnie jest paskudnie, widzę wszystko i nie muszę się zastanawiać nad tym, w co tym razem wpadnę.
Na początku ciężka przeprawa przez wylotówkę (w końcu na DDR miejscami lód), ale potem, na wioskach, jechało się już przyjemnie. Temperatura stabilnie wisiała w okolicy siedmiu na minusie, ale nie było bynajmniej zimno.
Od chwili jeżdżę już z lampką taktyczną w charakterze "wspomagania" dla ciemniejszych fragmentów trasy i ten pomysł sprawdza się znakomicie. W miejscach, gdzie tradycyjnie jest paskudnie, widzę wszystko i nie muszę się zastanawiać nad tym, w co tym razem wpadnę.
- DST 71.04km
- Czas 02:29
- VAVG 28.61km/h
- Sprzęt Stefan
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!