Sobota, 12 maja 2018
Kategoria > 50 km, do czytania, trening, ze zdjęciem
Kawałek za Warszawę
Planowałem, dla oszczędności czasu, podwieźć się autobusem do Leszna i ruszyć stamtąd, ale wskutek awantury (której byłem jedynie biernym obserwatorem), zostałem wyproszony z rowerem z autobusu. Oczywiście wszystko - formalnie - zgodnie z przepisami. Ja to pół biedy, co najwyżej pojadę sobie 20 minut dłużej niż autobus, ale że kierowca wyprosił również dzieciaka, dla którego 30 km to jednak spory dystans, to już nieładne. No, ale mam nadzieję, że ten pokaz pozycji i mocy polepszył mu humor i wiózł pasażerów z pieśnią na ustach.
Dokręciłem... prawie do Leszna, bo tuż przed zawróciłem, zastanawiając się, co to za drzewa kwitną tak na biało...
Do domu wróciłem standardowym fragmentem przez Pilaszków.
A tu - pojedynczy mak, jakieś 50 metrów od miejsca wypadku sprzed kilku dni...
Dokręciłem... prawie do Leszna, bo tuż przed zawróciłem, zastanawiając się, co to za drzewa kwitną tak na biało...
Do domu wróciłem standardowym fragmentem przez Pilaszków.
A tu - pojedynczy mak, jakieś 50 metrów od miejsca wypadku sprzed kilku dni...
- DST 56.81km
- Czas 02:09
- VAVG 26.42km/h
- Sprzęt Stefan
Komentarze
Rozwiązanie jest bardzo proste - monocykl. ;p NIGDY nie miałem żadnych problemów, ani w ciasnych mikrobusach, ani w zatłoczonych miejskich, ani w turystycznych.
mors - 10:14 piątek, 18 maja 2018 | linkuj
Rzadko mi się zdarza korzystać rowerowo, ale jednak za każdym razem w Poznaniu i pod nim nie ma z tym najmniejszego problemu z zapakowaniem się z dwoma kółkami. Może mam szczęście, a może to jednak kwestia ustaleń poszczególnych zakładów transportu miejskiego?
Trollking - 20:26 niedziela, 13 maja 2018 | linkuj
Jak się przepisy interpretuje dosłownie to wychodzą takie sytuacje.
oelka - 20:24 sobota, 12 maja 2018 | linkuj
Znajomą kierowca wyprosił bo nie złożyła wózka (dziecko spało!) a w autobusie były już dwa rowery..
yurek55 - 19:31 sobota, 12 maja 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!