Czwartek, 31 maja 2018
Kategoria < 50km, do czytania, trening, ze zdjęciem
W pełnym słońcu
Zbliżało się południe, a na zewnątrz były rozkoszne 32 stopnie, więc uznałem, że będzie to idealna pora na rower.
Zakręciłem do Borzęcina, potem poleciałem prosto na Domaniewek. Obczaiłem skrót przez Koprki i wyleciałem na drugą stronę torów. Chwilę później skończyła mi się droga, więc wróciłem na pierwszą stronę torów. Tych samych, na których zawsze stoję.
Na drodze stanęła mi jakaś gruntowa dróżka, więc siłą rzeczy wróciłem do głównej, do Ożarowa, gdzie chwilę później zatrzymała mnie policja. W zasadzie nie tylko mnie: zatrzymała wszystkich.
Pierwotnie myślałem, że to jakiś wypadek, ale zaraz zauważyłem smutnych ludzi, maszerujących wolno, wgapionych w grunt pod nogami. Po chwili okazało się, że to nie pogrzeb, a tylko radosna procesja.
Zostawiłem smutnych ludzi sobie, zawróciłem, objechałem zablokowany teren i dojechałem do "standardowego" przejazdu, który... tradycyjnie musiał być zamknięty. Tamte nie były - ten tak. Tym razem postanowiłem nie tkwić na środku, strzeliłem sobie dwa zdjęcia i usiadłem na trawie, czekając aż pociąg przejedzie.
Potem trzeba było tylko dojechać do domu i wycieczka się zakończyła.
Zakręciłem do Borzęcina, potem poleciałem prosto na Domaniewek. Obczaiłem skrót przez Koprki i wyleciałem na drugą stronę torów. Chwilę później skończyła mi się droga, więc wróciłem na pierwszą stronę torów. Tych samych, na których zawsze stoję.
Na drodze stanęła mi jakaś gruntowa dróżka, więc siłą rzeczy wróciłem do głównej, do Ożarowa, gdzie chwilę później zatrzymała mnie policja. W zasadzie nie tylko mnie: zatrzymała wszystkich.
Pierwotnie myślałem, że to jakiś wypadek, ale zaraz zauważyłem smutnych ludzi, maszerujących wolno, wgapionych w grunt pod nogami. Po chwili okazało się, że to nie pogrzeb, a tylko radosna procesja.
Zostawiłem smutnych ludzi sobie, zawróciłem, objechałem zablokowany teren i dojechałem do "standardowego" przejazdu, który... tradycyjnie musiał być zamknięty. Tamte nie były - ten tak. Tym razem postanowiłem nie tkwić na środku, strzeliłem sobie dwa zdjęcia i usiadłem na trawie, czekając aż pociąg przejedzie.
Potem trzeba było tylko dojechać do domu i wycieczka się zakończyła.
- DST 41.24km
- Czas 01:35
- VAVG 26.05km/h
- Sprzęt Czorny
Komentarze
Oj tak. W Polsce generalnie wierni radują się jakby właśnie przechodzili osobistą drogę krzyżową.
Trollking - 20:36 piątek, 1 czerwca 2018 | linkuj
Niezłe tło dla Zdzicha, jakby tęsknił za daleką wycieczką kolejową.
malarz - 14:14 czwartek, 31 maja 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!