Piątek, 6 lipca 2018
Kategoria < 50km, do czytania, trening, ze zdjęciem
Luźne pagórki
Na dziś w planie była jazda luźną nogą, bez niepotrzebnego spinania łydki. Zacząłem od zaatakowania kładki, którą jakimś cudem znalazłem na mapie. Oczywiście, tradycji musiało stać się zadość: Hipci nie ma, ale i tak musi być fragment po szutrze...
W okolicy płynął Wisłok, ale jakiś taki dziwnie mały i wąski...
Kiedyś robiliśmy nawet spływ pontonami: z Babicy aż do Rzeszowa...
Tym razem jednak celem było minięcie Lubenii, wspinaczka na srogi pagórek i równie ambitny zjazd w stronę Tyczyna.
Końcówka to przetoczenie się w stronę Boguchwały...
...i powrót do domu przez Lisią Górę, mijając miejsce, gdzie Hipcia, lat temu prawie dwadzieścia, skręciła kolano. Wtedy, w myśl zasady "ból jest iluzją", zamiast przyjechać do mnie, by moja mama ją odwiozła - a było po drodze - dojechała jeszcze 10 km do siebie do domu.
W okolicy płynął Wisłok, ale jakiś taki dziwnie mały i wąski...
Kiedyś robiliśmy nawet spływ pontonami: z Babicy aż do Rzeszowa...
Tym razem jednak celem było minięcie Lubenii, wspinaczka na srogi pagórek i równie ambitny zjazd w stronę Tyczyna.
Końcówka to przetoczenie się w stronę Boguchwały...
...i powrót do domu przez Lisią Górę, mijając miejsce, gdzie Hipcia, lat temu prawie dwadzieścia, skręciła kolano. Wtedy, w myśl zasady "ból jest iluzją", zamiast przyjechać do mnie, by moja mama ją odwiozła - a było po drodze - dojechała jeszcze 10 km do siebie do domu.
- DST 43.70km
- Czas 01:54
- VAVG 23.00km/h
- Sprzęt Stefan
Komentarze
Hipcia, jak wiadomo, wytrzyma wszystko. Hipek - prawie wszystko. Ot, i tajemnica sukcesu. ;)
mors - 22:28 piątek, 6 lipca 2018 | linkuj
Zdjęcia fajne, ale jeśli faktycznie znacie się już tyle lat i ze sobą wytrzymujecie... to jest genialne! Brawo dla Was! Hip hip.. :)
Trollking - 22:08 piątek, 6 lipca 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!