Czwartek, 2 sierpnia 2018
Kategoria do czytania, transport, ze zdjęciem
W poszukiwaniu Byczysa
Jako że do Warszawy dojeżdżał Marcel, postanowiliśmy go też na chwileczkę przejąć i odwiedzić. Spotkaliśmy się z Tomkiem i czekaliśmy sobie, w cieniu, na ławeczce.
Już z daleka było widać kogoś jadącego typowym dla ultrazawodnika stylem: kilka ruchów na siodełku, podniesienie tyłka i tak w kółko. Gdy Marcel zbliżył się, okazało się, że już miał towarzysza - Ricardo. Zajechaliśmy pod PKiN, gdzie w międzyczasie dojechała jeszcze jedna zawodniczka - Erika.
Po chwili pojawił się też oko_strusia. Zjedliśmy z Marcelem śniadanie (tj. on jadł, my piliśmy kawę), gdy pojawiła się jeszcze dwójka wykopowych znajomych: Rdza i Masash.
No i co? No i tyle: Marcel pojechał w dalszą drogę, a my, z bólem serca, wróciliśmy do pracy...
Już z daleka było widać kogoś jadącego typowym dla ultrazawodnika stylem: kilka ruchów na siodełku, podniesienie tyłka i tak w kółko. Gdy Marcel zbliżył się, okazało się, że już miał towarzysza - Ricardo. Zajechaliśmy pod PKiN, gdzie w międzyczasie dojechała jeszcze jedna zawodniczka - Erika.
Po chwili pojawił się też oko_strusia. Zjedliśmy z Marcelem śniadanie (tj. on jadł, my piliśmy kawę), gdy pojawiła się jeszcze dwójka wykopowych znajomych: Rdza i Masash.
No i co? No i tyle: Marcel pojechał w dalszą drogę, a my, z bólem serca, wróciliśmy do pracy...
- DST 20.17km
- Czas 01:09
- VAVG 17.54km/h
- Sprzęt Zenon
Komentarze
Kurde, tu BS, tam Wykop, jeszcze Strava, jakieś szachy widzę... Gdzie Ciebie nie ma? :)
Trollking - 19:01 sobota, 4 sierpnia 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!