Poniedziałek, 3 września 2018
Kategoria < 25km, do czytania, ze zdjęciem
Vetu-skrzyp-rilo
Gdy pije się alkohol, to nie wolno jeździć na rowerze. Ale nikt nie powiedział, że na miejsce nie wolno dostać się na rowerze, jeszcze będąc w stanie niewskazującym na absolutnie nic. Mając to na uwadze, zostawiłem rower pod pracą, a sam ruszyłem na poszukiwania roweru miejskiego.
Zrobiłem z buta jakieś półtora kilometra, odwiedzając jedną stację (i dwie wirtualnie, przez aplikację), by dowiedzieć się, że: (1x) są dwa rowery, ale z pękniętymi dętkami i (2x) nie ma rowerów. Dopiero trzecia stacja przy Żelaznej miała rower, ale... akurat nie można było go wypożyczyć. Obok stał drugi i ten... można było wypożyczać.
Przednie koło miał w ósemkę, co pomagało skupić uwagę. Coś nieustannie obcierało przy każdym obrocie koła lub korby, a do tego ta część, którą zwykle się wsadza w stację, trzymała się tylko na jednej śrubie i latała prawie luzem.
No ale nie takie trasy pokonywaliśmy, prawda?
Pomijając ten fragment, w którym wspomniana, latająca luzem część, prawie wpadła mi w szprychy (i raz, na postoju, zblokowała koło), to było całkiem przyjemnie. Ostatnie przejście, przed rondem De Gaulle'a, przeszedłem z przyjemnością zsiadłszy z roweru. I wtedy mnie uwieczniono, jako przykład dla kolejnych pokoleń.
Wrzuciłem rower w stację, zaświeciło się zielone światełko i poszedłem sobie.
Czy na tym może skończyć się przygoda? Otóż... za jakieś trzy godziny otrzymałem SMS-a, z którego wynikało, że moje wypożyczenie roweru... wciąż trwa. Najwyraźniej zielone światełko nie było wystarczająco zielone i nie odbiło się w systemie. Na szczęście wystarczyło ustne wytłumaczenie zaistniałej sytuacji i mogłem wrócić do chłodnego piwa.
Zrobiłem z buta jakieś półtora kilometra, odwiedzając jedną stację (i dwie wirtualnie, przez aplikację), by dowiedzieć się, że: (1x) są dwa rowery, ale z pękniętymi dętkami i (2x) nie ma rowerów. Dopiero trzecia stacja przy Żelaznej miała rower, ale... akurat nie można było go wypożyczyć. Obok stał drugi i ten... można było wypożyczać.
Przednie koło miał w ósemkę, co pomagało skupić uwagę. Coś nieustannie obcierało przy każdym obrocie koła lub korby, a do tego ta część, którą zwykle się wsadza w stację, trzymała się tylko na jednej śrubie i latała prawie luzem.
No ale nie takie trasy pokonywaliśmy, prawda?
Pomijając ten fragment, w którym wspomniana, latająca luzem część, prawie wpadła mi w szprychy (i raz, na postoju, zblokowała koło), to było całkiem przyjemnie. Ostatnie przejście, przed rondem De Gaulle'a, przeszedłem z przyjemnością zsiadłszy z roweru. I wtedy mnie uwieczniono, jako przykład dla kolejnych pokoleń.
Wrzuciłem rower w stację, zaświeciło się zielone światełko i poszedłem sobie.
Czy na tym może skończyć się przygoda? Otóż... za jakieś trzy godziny otrzymałem SMS-a, z którego wynikało, że moje wypożyczenie roweru... wciąż trwa. Najwyraźniej zielone światełko nie było wystarczająco zielone i nie odbiło się w systemie. Na szczęście wystarczyło ustne wytłumaczenie zaistniałej sytuacji i mogłem wrócić do chłodnego piwa.
- DST 2.70km
- Czas 00:13
- VAVG 12.46km/h
- Sprzęt Cuś innego
Komentarze
A cóż to za uliczny fotograf uwiecznił wiekopomną chwilę?
"Opis dwóch dni poprzedzających start i całej przedstartowej "zesranki" pozwolę sobie pominąć. W najdrobniejszych detalach pewnie opisze Wam to Witek"
Czekamy... yurek55 - 19:00 poniedziałek, 1 października 2018 | linkuj
"Opis dwóch dni poprzedzających start i całej przedstartowej "zesranki" pozwolę sobie pominąć. W najdrobniejszych detalach pewnie opisze Wam to Witek"
Czekamy... yurek55 - 19:00 poniedziałek, 1 października 2018 | linkuj
Raz z bratem wypożyczyliśmy rowery w "Londku" - były w bdb stanie...
mors - 08:23 wtorek, 11 września 2018 | linkuj
Też prawda... Ciekaw jestem jak to wygląda choćby w Niemczech czy w innych krajach, gdzie działa Nextibke. W sumie to ciekawy temat na magisterkę, doktorat, a być może habilitację :)
Trollking - 21:14 poniedziałek, 10 września 2018 | linkuj
O "rowerach" miejskich można by było napisać książkę. Trylogię. Sagę. Epopeję. Nakręcić serial. Zrobić drugą "Dynastię", "Pokolenia", "Klan" lub "M jak miłość". Tylko nie ma czasu, bo się traci czas na dzwonienie na infolinię, żeby zgłosić defekt lub brak zwrotu.
To było o Nextbike w Poznaniu. Jak widzę inna firma plus inne miasto, a rzeczywistość tak samo trzeszczy i skrzypi :) Trollking - 21:15 piątek, 7 września 2018 | linkuj
To było o Nextbike w Poznaniu. Jak widzę inna firma plus inne miasto, a rzeczywistość tak samo trzeszczy i skrzypi :) Trollking - 21:15 piątek, 7 września 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!