Sobota, 8 września 2018
Kategoria < 50km, szypko, do czytania, trening
Jak człowiek ma pecha...
Już na początku poczułem, że coś jest nie tak. Płuca tak jakby pracowały nie na pełnej pojemności. Astma jak nic!
Po chwili przypomniałem sobie, że może niekoniecznie astma, a może ten ból gardła, towarzyszący mi od kilku dni, przeszedł w coś ambitniejszego, zalegającego mi na płucach?
W Borzęcinie podjąłem decyzję, że nie zrobię planowanych dwóch, ani opcjonalnych dwóch i pół godziny, tylko skręcam i wracam przez Pogroszew. Bo skoro coś najwyraźniej mnie bierze, a siła się już kończy, to nie ma co sobie krzywdy robić. Ale skoro już byłem w Pogroszewie, to postanowiłem spojrzeć, jak wygląda remont skrzyżowania Nowowiejskiej z Zaborowską. Nie jest źle; rozkopane jest samo skrzyżowanie, więc można spokojnie przejechać dwadzieścia metrów po szutrze i nie trzeba będzie jeździć tą samą drogą, czyli nieustannie standardowym, północnym szlakiem przez Mariew.
Gdy zawróciłem... miałem już z wiatrem, więc mimo że nie miałem już sił na mocną jazdę, to wiatr pracował za mnie.
A potem już się skończyło: sobota jeszcze jako taka, niedziela jednak już była zdecydowanie nierowerowa. Trwa walka o postawienie się na nogi na MPP. Powinno się udać, skoro przeziębienie trwa... wiadomo ile.
Po chwili przypomniałem sobie, że może niekoniecznie astma, a może ten ból gardła, towarzyszący mi od kilku dni, przeszedł w coś ambitniejszego, zalegającego mi na płucach?
W Borzęcinie podjąłem decyzję, że nie zrobię planowanych dwóch, ani opcjonalnych dwóch i pół godziny, tylko skręcam i wracam przez Pogroszew. Bo skoro coś najwyraźniej mnie bierze, a siła się już kończy, to nie ma co sobie krzywdy robić. Ale skoro już byłem w Pogroszewie, to postanowiłem spojrzeć, jak wygląda remont skrzyżowania Nowowiejskiej z Zaborowską. Nie jest źle; rozkopane jest samo skrzyżowanie, więc można spokojnie przejechać dwadzieścia metrów po szutrze i nie trzeba będzie jeździć tą samą drogą, czyli nieustannie standardowym, północnym szlakiem przez Mariew.
Gdy zawróciłem... miałem już z wiatrem, więc mimo że nie miałem już sił na mocną jazdę, to wiatr pracował za mnie.
A potem już się skończyło: sobota jeszcze jako taka, niedziela jednak już była zdecydowanie nierowerowa. Trwa walka o postawienie się na nogi na MPP. Powinno się udać, skoro przeziębienie trwa... wiadomo ile.
- DST 39.96km
- Czas 01:13
- VAVG 32.84km/h
- Sprzęt Stefan
Komentarze
Hipku, zapalenie płuc może być zupełnie bez kaszlu.
yurek55 - 13:09 wtorek, 11 września 2018 | linkuj
Cóż, pozostaje polecić kurację grzańcem, a jak nie pomoże - lekarz. Zdrówka!
Trollking - 19:10 poniedziałek, 10 września 2018 | linkuj
A co jesli to zapalenie płuc? Może trzeba do lekarza?
yurek55 - 15:29 poniedziałek, 10 września 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!