Poniedziałek, 29 października 2018
Kategoria do czytania, transport
Zwiedzanie Warszawy
W niedzielę sobie pobiegałem (półtorej godziny biegu to, jak na moje możliwości, bardzo dużo), więc byłem w nastroju bardziej na siedzenie niż jeżdżenie na mieście (szczególnie, że rano mnie przepłukało z szarej chmury). Niestety, byliśmy umówieni w bardzo ważnej sprawie na Ursynowie. Chcąc nie chcąc musiałem wskoczyć na rower i przejechać... przestać... przeoglądać... no nie wiem, co zrobić. W każdym razie moja jazda na Ursynów upłynęła pod hasłem "Na ilu światłach można się zatrzymać?". Odpowiedź brzmi: na wszystkich prócz trzech.
Jazda powrotna przeleciała już z Hipcią, więc z definicji przyjemniej.
Jazda powrotna przeleciała już z Hipcią, więc z definicji przyjemniej.
- DST 36.41km
- Czas 02:02
- VAVG 17.91km/h
- Sprzęt Zenon
Komentarze
Mi sie przez te czasochlonne relacje odechcialo jezdzic 200+ :))
mors - 06:00 sobota, 10 listopada 2018 | linkuj
Nie będę oryginalny i odpowiem Norwidem:
[...]"Przeszłość - jest to dziś, tylko cokolwiek dalej:
Za kołami to wieś,
Nie jakieś tam coś, gdzieś,
Gdzie nigdy ludzie nie bywali !..." yurek55 - 19:48 wtorek, 30 października 2018 | linkuj
[...]"Przeszłość - jest to dziś, tylko cokolwiek dalej:
Za kołami to wieś,
Nie jakieś tam coś, gdzieś,
Gdzie nigdy ludzie nie bywali !..." yurek55 - 19:48 wtorek, 30 października 2018 | linkuj
Na bieganie masz czas? A zaległe relacje z maratonów ultra, to pies?
yurek55 - 18:40 wtorek, 30 października 2018 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!