Piątek, 26 czerwca 2020
Kategoria > 50 km, szypko, do czytania, trening
Zgubiłem się w Pruszkowie, wylądowałem w Tworkach...
Rozpocząłem trasę tradycyjnie, z Okęcia, pojechałem nawet jednym z ostatnich śladów, ale uznałem, że będzie fajnie, jak pojadę bezpośrednio na Pruszków.
Efektem było wbicie się od jakiejś podejrzanej strony, dojechanie do miejsca, które znam, a później wbicie się w jakieś miejsce, którego nie znam (i nie chcę juz znać), a potem wielka ulga na widok obwodnicy (oczywiście wszędzie, gdzie tylko mogłem, coś popierdzieliłem, albo skręciłem źle, albo wjechałem w drogę rowerowa, która kończyła się na krzakach, przechodząc w błoto...)
Efektem było wbicie się od jakiejś podejrzanej strony, dojechanie do miejsca, które znam, a później wbicie się w jakieś miejsce, którego nie znam (i nie chcę juz znać), a potem wielka ulga na widok obwodnicy (oczywiście wszędzie, gdzie tylko mogłem, coś popierdzieliłem, albo skręciłem źle, albo wjechałem w drogę rowerowa, która kończyła się na krzakach, przechodząc w błoto...)
- DST 55.64km
- Czas 01:51
- VAVG 30.08km/h
- VMAX 52.92km/h
- K: 24.0
- HRmax 177 ( 91%)
- HRavg 148 ( 76%)
- Kalorie 1372kcal
- Podjazdy 281m
- Sprzęt Stefan
Komentarze
Czyli jeździłeś po Polsce :) Brakuje w opisie tylko serwisówki, która po 10 kilometrach okazuje się ślepa :)
Trollking - 21:30 sobota, 11 lipca 2020 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!