Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Niedziela, 20 czerwca 2021 Kategoria < 25km, do czytania

Wieczorne rozkręcenie

Sobotę spędziłem od rana na posterunku.

Wolontariat na Krwawej Pętli zacząłem od pobudki nieco przed czwartą, a tuż przed piątą rozpoczynałem działanie w bazie maratonu. Pogoda dopisała, aż za bardzo, trasa maratonu sama z siebie też do łatwych nie należy, więc zawodnicy mieli wszystkiego pod dostatkiem. Sporo osób zostało zmuszonych, przez pogodę, do wycofania się, największe żniwo zebrała znana "patelnia" na południe od Kampinosu. Ze swojej strony, mimo że nie musieliśmy jeździć w pełnym słońcu, też w bazie nie zmarzliśmy...

Pierwszy zawodnik pojawił się w bazie tuż po siódmej, ustanawiając najlepszy czas na 11 godzin i 59 minut. Potem powoli, powoli, zjeżdżali się kolejni. Jeśli miarą maratonu jest ilość uśmiechów na mecie, to ten był bardzo udany, bo jednakowo uśmiechnięci dojeżdżali i zawodnicy finiszujący, i ci, którzy do nas dojechali po wycofie. Trasa i sam maraton zebrała bardzo wiele pochwał, nieco mniej pochwał zebrała pogoda, więc można uznać, że maraton spotkał się z bardzo pozytywnym przyjęciem.

Dzień służbowy zakończyliśmy lekko przed 9:00, przed 10:00 bylem w domu, poszedłem spać, wstałem o 13:00, pokręciłem się, poszedłem spać, wstałem o 17:00. Zjadłem śniadanie, posiedziałem chwilę, popatrzyłem na mecz w siatkę i uznałem, że dobrze by było się przewietrzyć po tym wszystkim, żeby lepiej się spało.

Plan powiódł się idealnie. Przeleciałem przez Szeligi, z Babic pod Górkę Śmieciową i wróciłem do siebie.

  • DST 18.62km
  • Czas 00:45
  • VAVG 24.83km/h
  • Sprzęt Stefan

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl