Piątek, 25 marca 2011
Kategoria transport, do czytania
Jadziem na rekord. Rekord jest, plan nie wyrobiony.
Stwierdziłem, że rowery lepiej jeżdżą, gdy się im napompuje koła i nasmaruje łańcuch, więc wczoraj uczyniłem i jedno, i drugie. Na dzień dobry przywitał mnie piękny, wiosenny wiatr wiejący w dziób, tudzież paszczę, ale zaskoczyło mnie to, że rower poszedł w ten wiatr jak przecinak.
Ładnie się jechało, więc mniej więcej od Muranowskiej przyspieszyłem, a od początku mostu Gdańskiego uderzyłem mocno. Cel był prosty - średnia z całej trasy 30km/h lub większa.
BS teraz tu nakłamie, bo wpisywać pozwala tylko minuty i wyliczy mi średnią powyżej 30km/h. Przeliczywszy jednak zgodnie z sekundami licznika, otrzymuję 29,78 ;) Więc plan nie został zrealizowany, ale i tak rekord średniej pobity, cieszy tym bardziej, że na trasie długości słuszniejszej, nie marnych 7km, bo tyle się kiedyś do pracy jeździło.
Ale tak czy inaczej dumny jestem z siebie, o :)
Ładnie się jechało, więc mniej więcej od Muranowskiej przyspieszyłem, a od początku mostu Gdańskiego uderzyłem mocno. Cel był prosty - średnia z całej trasy 30km/h lub większa.
BS teraz tu nakłamie, bo wpisywać pozwala tylko minuty i wyliczy mi średnią powyżej 30km/h. Przeliczywszy jednak zgodnie z sekundami licznika, otrzymuję 29,78 ;) Więc plan nie został zrealizowany, ale i tak rekord średniej pobity, cieszy tym bardziej, że na trasie długości słuszniejszej, nie marnych 7km, bo tyle się kiedyś do pracy jeździło.
Ale tak czy inaczej dumny jestem z siebie, o :)
- DST 13.60km
- Czas 00:27
- VAVG 30.22km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Ostatnio jakoś też chciało mi się utrzymywać prędkość po wyprzedzeniu traktora, dlatego nie zjechałem w teren bo by spadła
Kajman - 09:09 sobota, 26 marca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!