Wtorek, 7 czerwca 2011
Kategoria do czytania, transport
Z pracy i do pracy
Wynarzekałem się wczoraj na temperaturę, a tu po pracy miła niespodzianka. Gdy pakowałem się w pokoju - grzmiało. Gdy odpinałem rower, kropiło. Gdy przypinałem sakwę - padało. Gdy wsiadłem na rower - lunęło. Momentalnie przemoczyło mnie całego, czułem się jak gorący kamień wrzucony do zimnej wody. Musiałem niesamowicie wyglądać jadąc w tej ulewie i szczerząc się z radości jak szczerbaty do suchara. Niestety, skończyło padać, a do domu zdążyłem doschnąć.
Dziś za to znów lokalizacja - Wola, więc rano śmignęliśmy we dwójkę.
Dziś za to znów lokalizacja - Wola, więc rano śmignęliśmy we dwójkę.
- DST 24.22km
- Czas 01:02
- VAVG 23.44km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!