Środa, 8 czerwca 2011
Kategoria transport, do czytania
Zielona strzałka i rower przytulony do samochodu
Z pracy śmignąłem po Hipcię, odebrać ją z jazd. Jeszcze cztery godziny i będzie zdawała egzamin na prawko. A można było zdawać, jak się bylo w liceum - to nie, nie chciało się. Dopiero, gdy kupiliśmy auto, to pojawiła się konieczność posiadania drugiego kierowcy... Chociaż ja sam tez zdałem mając 25 lat. W przypadku Hipci w ogóle obserwacja jest ciekawa, bo na kurs poszła osoba, mająca duże doświadczenie w jeździe w ruchu ulicznym - rowerem. I okazało się, że to bardzo wiele pomaga.
Wracamy do domu Górczewską. Wjeżdżamy na jeden z przejazdów i widzę, jak z boku nadjeżdża auto. Standardowo, nie zatrzymując się na zielonej strzałce. Nie słyszałem samego hamowania, ale moc uderzenia nie była duża. W zasadzie to nawet uderzenia nie było. Przednie koło wlazło pod przedni zderzak, zginając się w nieprawdopodobny sposób, a Hipcia przytuliła się do prawego narożnika auta. Z auta wypadł kierowca i zaczął nas momentalnie przepraszać. Zeszliśmy na chodnik i podsumowaliśmy straty: Hipcia - rozcięte lekko kolano (następnego dnia okazało się, że również siniak, ale jej siniaki robią się od samego patrzenia), rower - przednie koło działające w trzech płaszczyznach. Strachu nie ma. Kierowca zajechał na chodnik, ruszył nas przepraszać. Sam zaproponował, ze wezwie Policję albo pogotowie, ale takiej potrzeby nie było. W sumie, to obojgu nam było go żal, autentycznie. Widać było, że mu przykro, że nie planował tego zdarzenia... w tym momencie oboje mielibyśmy wyrzuty sumienia, gdybyśmy mu jeszcze mandat zafundowali. Zatem nikogo nie wołaliśmy, podsumowaliśmy straty - centrowanie przedniego koła - 40zł, bo tyle wynosi maksymalna cena w Legionie przy Górczewskiej (przy poprzednim wypadku, mieliśmy mniej uszkodzone koło i wzięli 35, więc teraz pewnie będzie górna granica). Facet od razu się zgodził, zostawił nam dowód (!), pojechał do bankomatu, wrócił, dał pieniążki.
Czy jego wina była ewidentna? No, teoretycznie nie do końca. My wjechaliśmy na przejazd na późnym zielonym migającym, to nie ulega wątpliwości. Ale kierowca zignorował obowiązek zatrzymania się na strzałce... a ciekawe, czy ta strzałka w ogóle tam była jeszcze, gdy wjeżdżał za sygnalizator.
W każdym razie dobrze, że tylko tak się to skończyło.
Wracamy do domu Górczewską. Wjeżdżamy na jeden z przejazdów i widzę, jak z boku nadjeżdża auto. Standardowo, nie zatrzymując się na zielonej strzałce. Nie słyszałem samego hamowania, ale moc uderzenia nie była duża. W zasadzie to nawet uderzenia nie było. Przednie koło wlazło pod przedni zderzak, zginając się w nieprawdopodobny sposób, a Hipcia przytuliła się do prawego narożnika auta. Z auta wypadł kierowca i zaczął nas momentalnie przepraszać. Zeszliśmy na chodnik i podsumowaliśmy straty: Hipcia - rozcięte lekko kolano (następnego dnia okazało się, że również siniak, ale jej siniaki robią się od samego patrzenia), rower - przednie koło działające w trzech płaszczyznach. Strachu nie ma. Kierowca zajechał na chodnik, ruszył nas przepraszać. Sam zaproponował, ze wezwie Policję albo pogotowie, ale takiej potrzeby nie było. W sumie, to obojgu nam było go żal, autentycznie. Widać było, że mu przykro, że nie planował tego zdarzenia... w tym momencie oboje mielibyśmy wyrzuty sumienia, gdybyśmy mu jeszcze mandat zafundowali. Zatem nikogo nie wołaliśmy, podsumowaliśmy straty - centrowanie przedniego koła - 40zł, bo tyle wynosi maksymalna cena w Legionie przy Górczewskiej (przy poprzednim wypadku, mieliśmy mniej uszkodzone koło i wzięli 35, więc teraz pewnie będzie górna granica). Facet od razu się zgodził, zostawił nam dowód (!), pojechał do bankomatu, wrócił, dał pieniążki.
Czy jego wina była ewidentna? No, teoretycznie nie do końca. My wjechaliśmy na przejazd na późnym zielonym migającym, to nie ulega wątpliwości. Ale kierowca zignorował obowiązek zatrzymania się na strzałce... a ciekawe, czy ta strzałka w ogóle tam była jeszcze, gdy wjeżdżał za sygnalizator.
W każdym razie dobrze, że tylko tak się to skończyło.
- DST 45.79km
- Czas 02:07
- VAVG 21.63km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!