Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Czwartek, 16 czerwca 2011 Kategoria do czytania, transport

A jednak żaden ze mnie cham

Wczoraj na kurs jechaliśmy znowu autem, żeby kostka Hipci nadal sobie spokojnie odpoczywała. Wyszliśmy za późno, zatem śpieszyłem się i rzucałem mięchem w kierunku napotykanych ludzi. Oberwało się się m.in. leszczowi prowadzącemu rower (miejski - to jakaś reguła?) przez przejście, który stał niezdecydowany i nie przeszedł gdy ludzie szli, a wlazł na przejście dopiero, gdy zrobiło się puste, w ostatniej chwili; baranom, którzy nie potrafią czekać normalnie na jednym pasie, tylko jadą przez całą kolejkę z kierunkowskazem i gdzieś przy szczycie się wpychają; baranom, którzy takich baranów "kulturalnie" wpuszczają. Hipci cierpliwość się skończyła, gdy skląłem w żywy kamień idiotę na rowerze (profeska: kask, obcisłe, okularki, rękawiczki, SPD, rower wypucowany, szkoda, że mózgu brak), który wyjechał mi pod koła na (jego) czerwonym. Wtedy już mi się oberwało i do końca jazdy tylko gniewnie mruczałem.

Za to dziś rano, gdy cięliśmy sobie spokojnie Górczewską, ścieżkę rowerową przeciął pieszy. Standardowo, jak to pieszy - wlazł jak krowa. W momencie gdy już wiedziałem, że się nie obejrzy i nie zauważy mnie, było za późno na zatrzymanie się przed nim, zatem objechałem go z mojej prawej strony gwałtownie hamując. I wyplułem w jego kierunku wiązankę. Wiązanka wyszła sama, zapewne siedziała tam w podświadomości i wyskoczyła przez usta bez udziału mózgu. Krzyknąłem mu: "Kurczę, prezes, uważaj". No. Zatem żaden ze mnie cham, w podświadomości siedzi wrażliwe pisklę.

Hipcia do tej pory się ze mnie śmieje. :)

Przymierzyłem wczoraj buty. Pasują. Dziś pewnie przypnę blachy, a jutro bądź w sobotę będą pierwsze "klik".

Komentarze
Prawda? Trochę mi wstyd, bo teraz pewnie powie znajomym, że na tych rowerach to same niewychowane gbury jeżdżą. Ale przynajmniej mi ulżyło! :D
Hipek
- 09:22 czwartek, 16 czerwca 2011 | linkuj
Ale mu grubo pojechałeś :D :D :D
Niewe
- 09:20 czwartek, 16 czerwca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl