Czwartek, 4 sierpnia 2011
Kategoria do czytania, transport, waypointgame
Pojeździł Hipek...
...to teraz jest zmęczony. A w zasadzie to nie od samej jazdy zmęczony. Powrót z Mazur, dwa kursy w poniedziałek, trzy kursy wczoraj, wszystko poprzetykane jazdą na rowerze, nie można się dziwić zatem, że końcówka dojazdu do domu wczoraj była już praktycznie na autopilocie.
W międzyczasie akcja "czyścimy Warszawę" i kolejne cztery waypointy zaliczone.
Nie wiem, co to za jakaś chora moda, żeby jeździć ścieżką rowerową pod prąd, prosto na czołówkę. Dziś spotkałem takich trzech. I jednego, który zmieniał pasy na Banacha (i jechał slalomem po środkowym) zupełnie nie patrząc za siebie.
W międzyczasie akcja "czyścimy Warszawę" i kolejne cztery waypointy zaliczone.
Nie wiem, co to za jakaś chora moda, żeby jeździć ścieżką rowerową pod prąd, prosto na czołówkę. Dziś spotkałem takich trzech. I jednego, który zmieniał pasy na Banacha (i jechał slalomem po środkowym) zupełnie nie patrząc za siebie.
- DST 37.28km
- Czas 01:42
- VAVG 21.93km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Ja miałem dwa zderzenia (prawie czołowe), a waże w rynsztunku coś ponad 90 kg.
jak się podnosili, mówili, że nic im nie jest :) surf-removed - 21:50 czwartek, 4 sierpnia 2011 | linkuj
jak się podnosili, mówili, że nic im nie jest :) surf-removed - 21:50 czwartek, 4 sierpnia 2011 | linkuj
A ja dziś na Koszykowej miałem gościa na rowerze jadącego na czołowe zderzenie ze... mną. Ale nie było pojedynku kto dłużej wytrzyma, bo w końcu uciekł na swoją część drogi.
oelka - 18:18 czwartek, 4 sierpnia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!