Środa, 17 sierpnia 2011
Kategoria do czytania, transport
Skrzypiąco dopracowo
Wieczorem przyjechałem po trasie i padłem. Rano też siły nie miałem ogarniać roweru. Skutkiem tego łańcuch piszczy mi jak zarzynany. Aż wstyd.
Taka zabawa z sakwami niby spokojna, niby nic, niby nic nie ujechałem, a w nogach jednak czuję ciągnięcie bagażu po piasku. I pchanie roweru po tymże.
Taka zabawa z sakwami niby spokojna, niby nic, niby nic nie ujechałem, a w nogach jednak czuję ciągnięcie bagażu po piasku. I pchanie roweru po tymże.
- DST 13.47km
- Czas 00:36
- VAVG 22.45km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!