Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Poniedziałek, 12 września 2011 Kategoria do czytania, transport

Rozdziewiczył mnie samochód

A w sumie Hipcia już dwa razy pod samochodem leżała, więc wypadało w końcu odważyć się na ten krok i przejść swój Pierwszy Raz z samochodem.

A było to tak: jadę sobie ja radośnie Bitwy Warszawskiej, dojeżdżam do skrzyżowania ze Szczęśliwicką. Tam już czeka auto po lewoskręcie - skręciło z Bitwy i puszcza rowerzystów. Puścił jednego, drugiego i nadal czeka. Myślę sobie ja - na mnie też poczeka. Poczekał... żeby dobrze przycelować.

Ruszył, przejechał półtora metra i się przytuliliśmy. Oberwałem w tył, położyłem się na ziemi, wstałem. Zjechał potulnie na bok, od razu obok zatrzymał się inny kierowca - jako świadek. Mi się nic nie stało, rowerowi nic. Facet od razu przeprosił, wina jego - bezsprzeczna, sprawdziłem tylko, czy wszystko gra ze mną i z rowerem, spisaliśmy oświadczenie o zdarzeniu (ten drugi facet mi to podpowiedział) i się rozjechaliśmy.

Zły jestem na siebie, bo chociaż winy mojej nie było - miałem zielone światło, był przejazd dla rowerzystów, to jadąc wiedziałem, jakie jest ryzyko. Niestety - spieszyłem się do pracy, a pół minuty stracone miało dla mnie znaczenie. A całkiem niedawno śmiałem się z idiotów, którzy na takie sytuacje się narażają - zresztą dobrze wiedząc, że w jakimś zakresie piszę o sobie. Zresztą - śmiałem się, śmieję i będę się śmiał. Dziś miałem co prawda na liczniku 25km/h (jechałem 28 i zwolniłem trochę, gdy zastanawiałem się, czy facet puszcza również mnie), ale trzeba było zupełnie zwolnić i puścić.

Jazda defensywna, ustąp idiocie, zwłaszcza, gdy on ma metalową puszkę, a Ty masz tylko czerwoną, obcisłą koszulkę. I zwykle tak jeżdżę, a akurat dziś musiałem się spieszyć. Bardzo spieszyć.

I się, kruca, spóźniłem.

Komentarze
Lukasz:
Zauważyłem, że większość ludzi jeżdżących więcej niż "dookoła parku" ma te spostrzeżenia. Samochodowe lobby jednak nie pozwoli wpuścić rowerzystów na ulice.

Surf:
No a jak, to najważniejsze! :)
Hipek
- 08:38 wtorek, 13 września 2011 | linkuj
ważne, że rower cały :)
surf-removed
- 21:54 poniedziałek, 12 września 2011 | linkuj
Heh, jednak potwierdza się moja obserwacja, że ściezka rowerowa jest znacznie bardziej niebezpieczna dla rowerzysty, niż jezdnia, przynajmniej w Warszawie. Ja zostałem trafiony przez samochód raz i oczywiście gdzie? Na przejeździe rowerowym. A sytuacji niebezpiecznych mam znacznie więcej właśnie na ścieżkach, niż na jezdni. No i jeszcze te krawężniki i rowki odpływowe masakrujące koła i kręgosłup...

Doszło do tego, że tak planuję podróże, aby tylko nie było ścieżek rowerowych po drodze i abym mógł na legalu śmigac jezdnią. Czasem zresztą śmigam jezdnią także na nielegalu, ale co zrobić.
lukasz78
- 17:47 poniedziałek, 12 września 2011 | linkuj
Ja też tak zawsze robię. I raz tego nie zrobiłem. I od razu zostałem nauczony, że są zasady, których się nie narusza.
Hipek
- 12:42 poniedziałek, 12 września 2011 | linkuj
To skrzyżowanie lepiej się przejeżdża jadąc od strony Grójeckiej, ze względu na dużą ilość samochodów skręcających w prawo w Szczęśliwicką.
Jak jadę, przez skrzyżowanie, to tak, aby kierowca nie mógł wyczuć, że w razie potrzeby jestem w stanie się zatrzymać. On ma być przekonany, że przejadę mu przed nosem.
oelka
- 12:33 poniedziałek, 12 września 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl