Poniedziałek, 24 października 2011
Kategoria do czytania, transport
Noga już zdrowa! (?!)
Po samochodowym weekendzie z rana czas na rower. Zaczęliśmy spokojnie, tak, jak to powinno być, ale potem, niestety, uległem standardowej, wewnętrznej presji "nie boli, jedźmy szybciej". I tak sobie cięliśmy "zwyczajnym" tempem; co oczywiście pod koniec trasy odezwało się w nodze. Bo... bo to wszystko przez Hipcię, o. Ja czuję na karku Jej presję na to, że jedziemy za wolno i staram się nadążyć. :D
W aptece poprosiłem o coś mocniejszego, bo nie widzę skutków działania Reparilu. Czas na Traumon, podobno wypisują go dość często ortopedzi i reumatolodzy. Doczytałem się, że dobrym pomysłem jest folia i zrobienie nocnego okładu z takiego żelu. Do lekarza też się zarejestrowałem - termin w II połowie listopada ("Nieh rzyje Surzba Zdrowja"). Czyli wyjścia nie ma, pozostaje leczenie się samemu.
Czyli, Hipku:
- nie reagujesz na milczące prowokacje swojej Pani
- jedziesz wolno
- nie reagujesz na słowne prowokacje swojej Pani
- jedziesz dalej wolno
W aptece poprosiłem o coś mocniejszego, bo nie widzę skutków działania Reparilu. Czas na Traumon, podobno wypisują go dość często ortopedzi i reumatolodzy. Doczytałem się, że dobrym pomysłem jest folia i zrobienie nocnego okładu z takiego żelu. Do lekarza też się zarejestrowałem - termin w II połowie listopada ("Nieh rzyje Surzba Zdrowja"). Czyli wyjścia nie ma, pozostaje leczenie się samemu.
Czyli, Hipku:
- nie reagujesz na milczące prowokacje swojej Pani
- jedziesz wolno
- nie reagujesz na słowne prowokacje swojej Pani
- jedziesz dalej wolno
- DST 10.16km
- Czas 00:28
- VAVG 21.77km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!