Środa, 16 listopada 2011
Kategoria do czytania, transport
Nareszcie pozbyłem się ciepła
Z pracy - cisza i spokój. Trochę padało jakieś marznące cuś, ale nie przeszkadzało bardziej, niż powinno.
Do pracy - zgodnie z zapowiedzią, zrezygnowawszy z softshella, założylem zwykłą bluzę. I okazało się to dobrym rozwiązaniem. Pisali, że niby odczuwalne zero stopni: nie było ani za ciepło, ani za zimno, w sam raz.
Hipcię odstawiłem na II przystanek i zawinąłem do pracy. Przy Szczęśliwickiej chłopaki budują kolejny odcinek DDR. Barbarzynstwo! I nawet tamtędy będę musiał tłuc się dróżką rowerową, narażając swoje zdrowie i życie, zamiast jak uczciwy uczestnik ruchu sunąć jezdnią? Założyłbym akcję "uchrońmy Warszawę przed DDR". Chociaż "Wypuśćmy rowery na jezdnie" też nieźle, nawet chyba lepiej brzmi: kto chce, niech się tłucze DDRem, jego sprawa; ale niech mi nie grozi 200zł nagrody za to, że chcę być bezpieczniejszy i jadę jezdnią.
Na WaypointGame posucha. Nikt nie jeździ, prawie wszyscy pochowali rowery pod kocyki i czekają na wiosnę. Co dziwne, codziennie rejestruje się jakiś nowy zawodnik. Alternatywne osobowości już grających zawodników? ;-)
Do pracy - zgodnie z zapowiedzią, zrezygnowawszy z softshella, założylem zwykłą bluzę. I okazało się to dobrym rozwiązaniem. Pisali, że niby odczuwalne zero stopni: nie było ani za ciepło, ani za zimno, w sam raz.
Hipcię odstawiłem na II przystanek i zawinąłem do pracy. Przy Szczęśliwickiej chłopaki budują kolejny odcinek DDR. Barbarzynstwo! I nawet tamtędy będę musiał tłuc się dróżką rowerową, narażając swoje zdrowie i życie, zamiast jak uczciwy uczestnik ruchu sunąć jezdnią? Założyłbym akcję "uchrońmy Warszawę przed DDR". Chociaż "Wypuśćmy rowery na jezdnie" też nieźle, nawet chyba lepiej brzmi: kto chce, niech się tłucze DDRem, jego sprawa; ale niech mi nie grozi 200zł nagrody za to, że chcę być bezpieczniejszy i jadę jezdnią.
Na WaypointGame posucha. Nikt nie jeździ, prawie wszyscy pochowali rowery pod kocyki i czekają na wiosnę. Co dziwne, codziennie rejestruje się jakiś nowy zawodnik. Alternatywne osobowości już grających zawodników? ;-)
- DST 23.18km
- Czas 01:01
- VAVG 22.80km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Dla mnie i tak najlepsza przygoda to przejeżdżanie przez miasta typu Grodzisk Maz. Scenariusz jest zawsze ten sam. Wjeżdża się do miasta i od razu znak "zakaz jazdy rowerem", a obok wąski i krzywy chodnik oznaczony jako "ciąg pieszo rowerowy". Oczywiście dalej jadę jezdnią i jest ta adrenalinka - zatrzymają czy nie? Ale na razie nie zatrzymują, tylko zawsze jakiś nadpobudliwy spaliniarz mnie obtrąbia i drze japę, ja mu pokazuje środkowy palec, on coś macha łapami, ja daję mu znak, żeby zjechał na bok, to pogadamy, on odjeżdża i zycie toczy się dalej, z przygodami i adrenalinką :)
lukasz78 - 09:55 piątek, 18 listopada 2011 | linkuj
Zgadzam się z Łukaszem, a poza tym są jeszcze chodniki, jazda po pasach i straż miejska :)
Nie płacz Hipek, zaczynam stawiać nowe waypointy :) surf-removed - 20:44 środa, 16 listopada 2011 | linkuj
Nie płacz Hipek, zaczynam stawiać nowe waypointy :) surf-removed - 20:44 środa, 16 listopada 2011 | linkuj
Na Szczęśliwickiej będą Cię uszczęśliwiać DDRem tylko do Opaczewskiej.
oelka - 17:39 środa, 16 listopada 2011 | linkuj
No co Ty, jazda DDR to element przygody, zwłaszcza przejeżdżanie przez tzw. przejazdy rowerowe podnosi adrenalinę, a tym samym uatrakcyjnia przejazd :)
lukasz78 - 09:55 środa, 16 listopada 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!