Piątek, 25 listopada 2011
Kategoria do czytania, transport, waypointgame
Waypointbreak
Po pracy wszedłem do domu.
- Bez sensu, prawda? - zagaiłem.
- Bez sensu. - odpowiedziała Ona.
Bo i po prawdzie - było bez sensu. Rano jeszcze wypracowana przewaga nosiłą się w granicach siedemdziesięciu punktów, po południu było tego już trzydzieści. I malało. Potwierdziły się obserwacje z prawie pół roku naszego uczestnictwa w grze: przy obecnych zasadach i przy ilości punktów ustawionych przez Surfa, jakakolwiek walka o pierwsze miejsce jest bez sensu. Szkoda nóg. Nie mając wpływu na ilość zawodników, ktorzy jeżdżą i niemalże taśmowo nabijają punkty, nie ma szans na normalną rywalizację. Nawet wyjeżdżona stupunktowa przewaga może stopnieć w dwa dni Błędem było nasze założenie na początku listopada, że ludzie odłożą rowery pod kocyk i będzie można rywalizować przy porównywalnym stopniu wysiłku.
Plusem jest to, że nie musimy się zastanawiać, czy w sobotę z rana atakujemy zachodni KPN, na tyle, żeby na wieczór zostawić siły na AlleyPiasta, nie musimy zastanawiać się, czy nie warto poświęcić prywatnej okazji, wypadającej w niedzielę, żeby wymknąć się na małe kółko dookoła boiska... i tak dalej. KPN poczeka na grudzień. I nowy rower. Który kupuję. :D
- Bez sensu, prawda? - zagaiłem.
- Bez sensu. - odpowiedziała Ona.
Bo i po prawdzie - było bez sensu. Rano jeszcze wypracowana przewaga nosiłą się w granicach siedemdziesięciu punktów, po południu było tego już trzydzieści. I malało. Potwierdziły się obserwacje z prawie pół roku naszego uczestnictwa w grze: przy obecnych zasadach i przy ilości punktów ustawionych przez Surfa, jakakolwiek walka o pierwsze miejsce jest bez sensu. Szkoda nóg. Nie mając wpływu na ilość zawodników, ktorzy jeżdżą i niemalże taśmowo nabijają punkty, nie ma szans na normalną rywalizację. Nawet wyjeżdżona stupunktowa przewaga może stopnieć w dwa dni Błędem było nasze założenie na początku listopada, że ludzie odłożą rowery pod kocyk i będzie można rywalizować przy porównywalnym stopniu wysiłku.
Plusem jest to, że nie musimy się zastanawiać, czy w sobotę z rana atakujemy zachodni KPN, na tyle, żeby na wieczór zostawić siły na AlleyPiasta, nie musimy zastanawiać się, czy nie warto poświęcić prywatnej okazji, wypadającej w niedzielę, żeby wymknąć się na małe kółko dookoła boiska... i tak dalej. KPN poczeka na grudzień. I nowy rower. Który kupuję. :D
- DST 11.25km
- Czas 00:28
- VAVG 24.11km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Apel dotarł do mojej niepochamowanej, pazerności. A już sądziłem, że nasza rywalizacja, sprawia przyjemność Hipkom.
Łzy niepotrzebne, gratuluję zwycięstwa w serii listopadowej, niestety nie mogę obiecać, że zaprzestanę swojego niecnego procederu z zakładaniem nowych waypointów, bo właśnie kilka czeka na publikację :) surf-removed - 10:47 środa, 30 listopada 2011 | linkuj
Łzy niepotrzebne, gratuluję zwycięstwa w serii listopadowej, niestety nie mogę obiecać, że zaprzestanę swojego niecnego procederu z zakładaniem nowych waypointów, bo właśnie kilka czeka na publikację :) surf-removed - 10:47 środa, 30 listopada 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!