Czwartek, 8 grudnia 2011
Kategoria do czytania, transport
Znowu dzień tępaka. Winna zima? Nie. Ktoś inny.
Od poprzedniego Dnia Tępaka minęło już półtora miesiąca, najwyższy czas chyba na kolejny. Mam nową teorię: winni są Rosjanie! Udało im się ze sztuczną mgłą, teraz testują sztuczny śnieg. A w nim, ukryty, niewidzialny, mikroskopijny wirus, z wyglądu przypominający sarnę. Ten wirus zdejmuje ludziom pokrywę czaszki, wyjmuje mózg i sadzi do środka pięknego klocka z zawijaskiem. Tak ja to widzę.
Wczoraj przy powrocie z pracy jakiś szczeniak zajeżdża Hipci drogę - piękny lewoskręt bez oglądania się. Jest kontakt, na szczęście jest też refleks i wywrotki nie ma.
Jedziemy na kurs: ścieżka przy Maczka. Gromada bezmózgich kretynów wyprowadza swoje psiuńcie na spacerek. Oczywiście, zasrane kundle biegają po DDR, bo nikomu to nie przeszkadza. Zatrzymuję się, bo jakiś wilczur wbiega mi pod koła. Reaguję agresją słowną, z drugiej strony też jest agresja, zatem uspokajamy sprawę, dyskutujemy, co oczywiście gówno da. Nawet zostałem przeproszony. Najgorsze, że nie mogę po prostu wjechać w kundla i wezwać Policji. Właściciel dostanie mandat, ja też, do tego będę miał koszty naprawy roweru i leczenia psiaka. Ktory nie jest niczemu winien. Bo raz, że tępaków jest więcej i mają przewagę zeznań, dwa - nikt nie uwierzy, że nie widziałem wczesniej że tam są psy. A powinienem dostosować prędkość do warunków.
Dalej: skrzyżowanie z Obozową. Jakiś biegacz przepuszcza mnie, ale wbiega Hipci pod koła. Minutę później jakiś pacan w dostawczaku wycofuje, by za moment zatrzymać się gwałtownie na środku pasa, na awaryjkach.
Dziś: Przy Kasprzaka z terenów Gazowni wyjeżdża facet, zajmuje cały DDR, objeżdżam go wyraźnie z przodu, ale on gapi się tylko w prawo. Nie widzi mnie, rusza, opiera się o mnie, strzał w maskę (auta), zatrzymuje się. Poprzestaję na kontrolnej kurwie, bo już od wczoraj wiem, że grasuje sraka zamiast mózgów i nie ma co tracić energii na darcie się na kretynów, trzeba ją poświęcić na zwiększoną koncentrację i ratowanie życia. Chwilę później z Orlenu przy Prymasa wyjeżdża kolejny bezmózg, zastawia mi całą drogę. Widziałem go wcześniej, więc obyło się bez niespodzianki.
Starczy o tępakach. Od wczoraj jest zima. Wstępna zima, co prawda, ale około północy padał piękny, duży śnieg. Śnieg z deszczem. No to z tej okazji:
Wczoraj przy powrocie z pracy jakiś szczeniak zajeżdża Hipci drogę - piękny lewoskręt bez oglądania się. Jest kontakt, na szczęście jest też refleks i wywrotki nie ma.
Jedziemy na kurs: ścieżka przy Maczka. Gromada bezmózgich kretynów wyprowadza swoje psiuńcie na spacerek. Oczywiście, zasrane kundle biegają po DDR, bo nikomu to nie przeszkadza. Zatrzymuję się, bo jakiś wilczur wbiega mi pod koła. Reaguję agresją słowną, z drugiej strony też jest agresja, zatem uspokajamy sprawę, dyskutujemy, co oczywiście gówno da. Nawet zostałem przeproszony. Najgorsze, że nie mogę po prostu wjechać w kundla i wezwać Policji. Właściciel dostanie mandat, ja też, do tego będę miał koszty naprawy roweru i leczenia psiaka. Ktory nie jest niczemu winien. Bo raz, że tępaków jest więcej i mają przewagę zeznań, dwa - nikt nie uwierzy, że nie widziałem wczesniej że tam są psy. A powinienem dostosować prędkość do warunków.
Dalej: skrzyżowanie z Obozową. Jakiś biegacz przepuszcza mnie, ale wbiega Hipci pod koła. Minutę później jakiś pacan w dostawczaku wycofuje, by za moment zatrzymać się gwałtownie na środku pasa, na awaryjkach.
Dziś: Przy Kasprzaka z terenów Gazowni wyjeżdża facet, zajmuje cały DDR, objeżdżam go wyraźnie z przodu, ale on gapi się tylko w prawo. Nie widzi mnie, rusza, opiera się o mnie, strzał w maskę (auta), zatrzymuje się. Poprzestaję na kontrolnej kurwie, bo już od wczoraj wiem, że grasuje sraka zamiast mózgów i nie ma co tracić energii na darcie się na kretynów, trzeba ją poświęcić na zwiększoną koncentrację i ratowanie życia. Chwilę później z Orlenu przy Prymasa wyjeżdża kolejny bezmózg, zastawia mi całą drogę. Widziałem go wcześniej, więc obyło się bez niespodzianki.
Starczy o tępakach. Od wczoraj jest zima. Wstępna zima, co prawda, ale około północy padał piękny, duży śnieg. Śnieg z deszczem. No to z tej okazji:
- DST 40.56km
- Czas 02:02
- VAVG 19.95km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Właściciel psa może jeszcze przed sądem wylądować i dostać kraty, może w nawiasie, jeśli ktoś by doniósł, że celowo pchał psa pod pojazd.
oelka - 15:11 czwartek, 8 grudnia 2011 | linkuj
Żeby nie było zbyt monotonnie, z miesiąc temu zrobiłem jakąś małą rundkę ze 30km po zmroku Legionowo - Nowy Jork Mazowiecki - Legionowo normalnie asfaltem i mimo braku latarni na leśnym odcinku tej DK630 nie było nawet minimalnej sytuacji kolizyjnej. W drodze powrotnej już w Legionowie na oświetlonej !! ścieżce rowerowej !! zostałbym rozjechany czołowo !! przez nieoświetlonego rowerzystę !! bo zaczął sobie licznik przestawiać i tak się zagapił że mnie nie zauważył z włączoną lampką przednią w trybie "strobo" !! na oświetlonej !! ścieżce rowerowej !! ręce opadają :P
Co do potencjalnych kosztów związanych z podróżowaniem rowerem szarpnąłem się i wykupiłem w PZU OC+NNW+ubezpieczenie bagażu, rozszerzone powyżej minimum wyszło mnie 124 PLN/rok. Tylko na Casco mają jakieś warunki ubezpieczenia z dupy to nie brałem. PrzemekR - 10:57 czwartek, 8 grudnia 2011 | linkuj
Co do potencjalnych kosztów związanych z podróżowaniem rowerem szarpnąłem się i wykupiłem w PZU OC+NNW+ubezpieczenie bagażu, rozszerzone powyżej minimum wyszło mnie 124 PLN/rok. Tylko na Casco mają jakieś warunki ubezpieczenia z dupy to nie brałem. PrzemekR - 10:57 czwartek, 8 grudnia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!