Czwartek, 12 stycznia 2012
Kategoria do czytania, transport
Dziwny dziś dzień.
W końcu coś więcej mogę napisać, niż trzy zdania o tym, że jechałem z Hipcią, a poza tym to nic ciekawego.
Z pracy, jak to z pracy: nie ma się co rozpisywać - kto jechał na zachód, ten wie, że dmuchało, to nie jechał - też już teraz wie. Na kurs też standardowo: tam - szybko; z powrotem - wolno. Ale - tu też nowość - zarządziłem akcję "pięć minut dla lewej nogi", przesunąłem blok i podniosłem siodełko. Idziemy w dobrą stronę - bolało mniej.
Ale do pracy... Dziwne rzeczy zaczęły się dziać, podejrzewam że to wynik tego, że dziś pogodynka pokazuje od +3 do +7 stopni. Na dzień dobry pod samym naszym blokiem pcha rower jakiś nieznany nam facet. Zaraz potem przy skrzyżowaniu z Powstańców dojeżdża laska w tak zwanym Pełnym Outficie PROŁ: od kasku przez okulary aż po buty wszystko pod kolor, do tego pasujące do roweru. Nawet podpisana była na udzie: "AGR Welodrom". Inicjały - ok, ale nazwisko dziwne i raczej niespotykane ;-) Jedziemy sobie chwilę za nią, wyprzedzamy przy rozbiegu dróżki, gdzie ona jedzie Zgodnie z Przepisami (południową stroną), a my - Zgodnie z Logiką (północną stroną, chodnikiem). Dojeżdża do nas jeszcze na światłach przy Księcia Janusza, a potem już jedziemy sobie pierwsi. Na Prymasa względny spokój, odwiozłem Hipcię do II przystanku, po czym wróciłem na Prymasa, gdzie na dzień dobry chłopak na Wheelerze przemknął mi przed nosem. Fajnie się rozpędzał, myślałem, że się powiozę na kole, ale okazało się, że rozpędzanie mu się znudziło i zwolnił. A potem jakoś mi się tak dobrze zaczęło jechać i do samego Zejścia po Schodach przy Rondzie Zesłańców nie spuszczałem poniżej 30km/h.
Na górze, przy Rondzie w zasięgu wzroku co najmniej piątka ludzi na rowerach. Jak w lecie; nie podoba mi się to. Dobrze, że już dalszy ciąg trasy był pusty, bo po to w końcu czekam na zimę, żeby był święty spokój, a nie, żeby mi ktoś tu w styczniu lato robił.
Kolejny raz pobijam rekord maksa: 47km/h. To jeszcze tylko 3km/h. :]
Z pracy, jak to z pracy: nie ma się co rozpisywać - kto jechał na zachód, ten wie, że dmuchało, to nie jechał - też już teraz wie. Na kurs też standardowo: tam - szybko; z powrotem - wolno. Ale - tu też nowość - zarządziłem akcję "pięć minut dla lewej nogi", przesunąłem blok i podniosłem siodełko. Idziemy w dobrą stronę - bolało mniej.
Ale do pracy... Dziwne rzeczy zaczęły się dziać, podejrzewam że to wynik tego, że dziś pogodynka pokazuje od +3 do +7 stopni. Na dzień dobry pod samym naszym blokiem pcha rower jakiś nieznany nam facet. Zaraz potem przy skrzyżowaniu z Powstańców dojeżdża laska w tak zwanym Pełnym Outficie PROŁ: od kasku przez okulary aż po buty wszystko pod kolor, do tego pasujące do roweru. Nawet podpisana była na udzie: "AGR Welodrom". Inicjały - ok, ale nazwisko dziwne i raczej niespotykane ;-) Jedziemy sobie chwilę za nią, wyprzedzamy przy rozbiegu dróżki, gdzie ona jedzie Zgodnie z Przepisami (południową stroną), a my - Zgodnie z Logiką (północną stroną, chodnikiem). Dojeżdża do nas jeszcze na światłach przy Księcia Janusza, a potem już jedziemy sobie pierwsi. Na Prymasa względny spokój, odwiozłem Hipcię do II przystanku, po czym wróciłem na Prymasa, gdzie na dzień dobry chłopak na Wheelerze przemknął mi przed nosem. Fajnie się rozpędzał, myślałem, że się powiozę na kole, ale okazało się, że rozpędzanie mu się znudziło i zwolnił. A potem jakoś mi się tak dobrze zaczęło jechać i do samego Zejścia po Schodach przy Rondzie Zesłańców nie spuszczałem poniżej 30km/h.
Na górze, przy Rondzie w zasięgu wzroku co najmniej piątka ludzi na rowerach. Jak w lecie; nie podoba mi się to. Dobrze, że już dalszy ciąg trasy był pusty, bo po to w końcu czekam na zimę, żeby był święty spokój, a nie, żeby mi ktoś tu w styczniu lato robił.
Kolejny raz pobijam rekord maksa: 47km/h. To jeszcze tylko 3km/h. :]
- DST 38.75km
- Czas 01:48
- VAVG 21.53km/h
- VMAX 47.09km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Gdzie Powstańców Śląskich, a gdzie Księcia Janusza?
Coś kręcisz i mataczysz ;) Niewe - 20:35 czwartek, 12 stycznia 2012 | linkuj
Coś kręcisz i mataczysz ;) Niewe - 20:35 czwartek, 12 stycznia 2012 | linkuj
Winą za wzrost ruchu rowerowego w miesiącach tradycyjnie u nas "nierowerowych" musisz obarczyć władze Warszawy, które wprowadziły wyższe ceny biletów na zbiorkom :)
lukasz78 - 13:28 czwartek, 12 stycznia 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!