Wtorek, 17 stycznia 2012
Kategoria do czytania, transport
To już powoli ta pora, to już powoli ten czas
Coś się dziwnie wczoraj wracało ulicą Połczyńską. Szeroka dróżka nagle wczoraj zaczęła się okazywać niepokojąco wąska i coraz więcej kierowców poczuło potrzebę wyprzedzania mnie w odległości mniejszej niż pół metra. Zwykle na całą trasę Kasprzaka > Połczyńska > Lazurowa trafia się jeden taki, a wczoraj wylęgli. Takie niepokojące tendencje zacząłem zauważać już od kilku dni (zauważyłem przy okazji, że zdecydowana większość takich cwaniaków, jeśli wyprzedza rowerzystę za blisko, momentalnie zmienia pas na lewy zaraz po wyprzedzeniu). Pomyślałem "Oho, to już ta pora!". Bo i powoli zbliża się ten czas, kiedy zmniejszona ilość jednośladów pozwala wreszcie Ludzikom w Samochodzikach jeździć tak, jak im się podoba, ignorować idiotyczne pomysły typu "pierwszeństwo na przejeździe" i wyprzedzać tak, żeby Ludzik na Jednośladzie wiedział, że zimą, to się rowerek chowa do kanciapy i czeka na wiosnę. Czujność też, widzę, maleje, bo do tego, że zza krzaka może wyjechać (nawet oświetlony, niech stracę) rowerzysta, pan kierowca przyzwyczajony będzie w lecie, gdy jest ich mnóstwo, a zimą, niestety, tracą czujność. Absolutnie nie piszę tego dlatego, że Ludziki w Samochodzikach to w pewnej części bezmózgie tłuki.
Przed wyjazdem na kurs przyszła pora zatem na wyciągnięcie ubrań drogowych (czytaj: kamizelki) i przyzwyczajania się do jeżdżenia w kolorystyce typu "jak ofiara" ;) Można sobie dyskutować o kaskach ich skuteczności, można dyskutować o tym, czy producenci kamizelek probują zastraszyć obywateli, ale z obserwacji na drodze wiem, że ludzik w kamizelce (czystej, załóżmy ;) ) i oświetlony, jest widoczny bardziej, niż tylko oświetlony. Tak ubrani pojechaliśmy sobie na kurs, Hipcia dalej katując śnieg na slickach, ja, jak sierota, na semislickach ;) Z kursu już kamizelki sobie darowaliśmy, bo i ruch mniejszy, i jedziemy obok siebie, światła tylne mamy mocne, wyglądamy z tyłu prawie jak Mały Fiat. Około północy wziąłem się za wymienianie opon, hipciowe Marathon Racery zastąpiły Marathony, czyli akcja pt. "jak zmienić slick na semi-slick, przy okazji zwiększając wagę roweru o ok. 1kg.". Która to podmianka akurat wyszła na plus, Hipci na cięższym rowerze po tym, co pozostało jeszcze ze śniegu, jedzie się lepiej. Jadąc do pracy, odwiozłem Ją jeszcze do I przystanku, mimo że wyszliśmy późno, to, cholera, czasami trzeba się przejechać ten kawałeczek jeszcze. Może kiedyś uda się wstać o siódmej i zrobić rano porządny dystans... może. Ale to jeszcze nie teraz.
Przed wyjazdem na kurs przyszła pora zatem na wyciągnięcie ubrań drogowych (czytaj: kamizelki) i przyzwyczajania się do jeżdżenia w kolorystyce typu "jak ofiara" ;) Można sobie dyskutować o kaskach ich skuteczności, można dyskutować o tym, czy producenci kamizelek probują zastraszyć obywateli, ale z obserwacji na drodze wiem, że ludzik w kamizelce (czystej, załóżmy ;) ) i oświetlony, jest widoczny bardziej, niż tylko oświetlony. Tak ubrani pojechaliśmy sobie na kurs, Hipcia dalej katując śnieg na slickach, ja, jak sierota, na semislickach ;) Z kursu już kamizelki sobie darowaliśmy, bo i ruch mniejszy, i jedziemy obok siebie, światła tylne mamy mocne, wyglądamy z tyłu prawie jak Mały Fiat. Około północy wziąłem się za wymienianie opon, hipciowe Marathon Racery zastąpiły Marathony, czyli akcja pt. "jak zmienić slick na semi-slick, przy okazji zwiększając wagę roweru o ok. 1kg.". Która to podmianka akurat wyszła na plus, Hipci na cięższym rowerze po tym, co pozostało jeszcze ze śniegu, jedzie się lepiej. Jadąc do pracy, odwiozłem Ją jeszcze do I przystanku, mimo że wyszliśmy późno, to, cholera, czasami trzeba się przejechać ten kawałeczek jeszcze. Może kiedyś uda się wstać o siódmej i zrobić rano porządny dystans... może. Ale to jeszcze nie teraz.
- DST 37.99km
- Czas 02:04
- VAVG 18.38km/h
- VMAX 38.49km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Ja nie uznaję szwalbe za samą nazwę :/
brzydszej już się chyba nie da.
A merytorycznie, to powtórzę się, ale będę tak się powtrzal, dopóki wszyscy na BS nie zrozumieją. ;)
Od nie-przebijania nie kupuje się opon za 80-100 i więcej pln, lecz tylko i wyłącznie Dębice! Za dwadzieścia parę złotych przejeżdżamy dwadzieścia parę tysięcy km, bez JAKIEGOKOLWIEK kapcia! mors - 00:28 niedziela, 22 stycznia 2012 | linkuj
brzydszej już się chyba nie da.
A merytorycznie, to powtórzę się, ale będę tak się powtrzal, dopóki wszyscy na BS nie zrozumieją. ;)
Od nie-przebijania nie kupuje się opon za 80-100 i więcej pln, lecz tylko i wyłącznie Dębice! Za dwadzieścia parę złotych przejeżdżamy dwadzieścia parę tysięcy km, bez JAKIEGOKOLWIEK kapcia! mors - 00:28 niedziela, 22 stycznia 2012 | linkuj
Na Maxxisach nie śmigałem. Pytam, bo muszę kupić jakieś semi-slicki. Szukam takich na których jest minimum kapci;) Dopiero potem dla mnie ważne są opory toczenia:) Te są po niecałe 80 zł. Będą gówniane to tak bardzo nie szkoda wywalić.
Gewehr - 17:14 środa, 18 stycznia 2012 | linkuj
Widzę, że też gustujecie w Schwalbe. Jakoś przypadły mi do gustu otrzymując je przy zakupie nowego Unibike i tak już 4 model testuje tym razem Marathon Winter. Co do kamizelek/kasków itd itp. Zawsze trafi się wyjątek który potwierdza regułę że nawet najbardziej oczojebnie ubrany i oświetlony rowerzysta może zostać przejechany przez samochód, ale od kiedy zacząłem jeździć gdy jest szarówka lub zmrok po prostu zakładam kamizelkę, włączam oświetlenie i jadę z poczuciem że jestem choć trochę lepiej widoczny.
Dopiero intensywne jeżdżenie na rowerze pokazało mi jak to jest po drugiej stronie blachy samochodu ;p Ekstremalny pomysł, wprowadzić obowiązek przejechania rowerem xxx km rowerem przez każdego kierowcę samochodu lub aby zbić punkty przejść praktyczne poruszanie się rowerem po mieście czyli szkoła przeżycia na drodze ;) PrzemekR - 01:15 środa, 18 stycznia 2012 | linkuj
Dopiero intensywne jeżdżenie na rowerze pokazało mi jak to jest po drugiej stronie blachy samochodu ;p Ekstremalny pomysł, wprowadzić obowiązek przejechania rowerem xxx km rowerem przez każdego kierowcę samochodu lub aby zbić punkty przejść praktyczne poruszanie się rowerem po mieście czyli szkoła przeżycia na drodze ;) PrzemekR - 01:15 środa, 18 stycznia 2012 | linkuj
Miałem o opony zapytać, anie jakieś wywody pisać:)
Jeździłeś na Maxxis Wormdrive, kewlarowych? Gewehr - 20:07 wtorek, 17 stycznia 2012 | linkuj
Jeździłeś na Maxxis Wormdrive, kewlarowych? Gewehr - 20:07 wtorek, 17 stycznia 2012 | linkuj
Ja jeżdżę zarówno rowerem jak i autem. Sam się złapałem na tym że za szybko skręciłem samochodem, nie zwracając uwagi czy nie jedzie jakiś biker. Dopiero po skręcie przychodzą jakieś przemyślenia:( To jak ktoś nie jeździ rowerem, to nawet tego nie wie że może jakiś rowerzysta wyskoczyć bardzo szybko. To jest niestety smutna prawda. Pojawia się coraz więcej rowerów, ludzie powoli może się nauczą "widzieć rowerzystę". Chociaż widząc sytuację z motocyklami, zaczynam w to wątpić. Trzeba też powiedzieć, że jako rowerzyści też łamiemy nagminnie przepisy. Chodnik, przejazd przez pasy dla pieszych, no i w wawie standardowe czerwone światło:) Powiedz Hipek, czy udało ci się przejechać 1000 kilometrów rowerem nie łamiąc żadnego przepisu? Ja jakoś nie potrafię zrobić 100:) Ostatnio dziadek Tico mnie zaatakował na DDR, fartem uniknąłem haniebnej śmierci. Pod takie auto wpaść, to wstyd;)
Gewehr - 20:02 wtorek, 17 stycznia 2012 | linkuj
Nó bo tak zimo rowerym jeździć? Nó słyszoł tó chto? Zimo to sie saniamy jeździ łu nasz na wsi, a tu w mieści tylko furo! :)
lukasz78 - 14:18 wtorek, 17 stycznia 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!