Czwartek, 19 stycznia 2012
Kategoria do czytania, transport
Baba nie słaba, łba baby nie puszcza...
Tytułuję sobie wpis fragmentem piosenki, która łazi mi po głowie już trzeci dzień. Wobec tego zaczynamy od kącika muzycznego, żeby Wam też mogła zacząć łazić.
Dygresja: teksty Grabaża to pierwsza liga. Nie spotkałem jeszcze kiepskiego, a szukam wytrwale.
No to wracamy do roweru. W końcu udało mi się Hipcię wysłać do serwisu, bo coś jej hamulce nie działaly. Od miesiąca, co najmniej. Akurat trasa wypadła w największy śnieg, w którym to śniegu, facet cofający na środku Marszałkowskiej wziął i Hipci nie zauważył (było czerwone) i ją trącił. I jeszcze zdziwiony był. Magia. Rowery (ze świecącym jeszcze światłem, migającym po lusterkach) się biorą i materializują znienacka.
Serwis wykazał, że: poprzedni serwisant wziął i zalał stare klocki płynem hamulcowym, stąd nie hamowały; suport Shimano w rowerze Hipci jest, generalnie, do dupy; musimy kupić smar na niskie temperatury.
Co do jazdy to już szału nie było, wróciłem do domu, zakręciliśmy na kurs i z powrotem, znowu ubrani jak choinki (w stronę "do"), miejscami po resztkach śniegu. W domu mnie złożyło; przyszedłem ledwo widząc na oczy, zupełnie nie wiem, dlaczego. Rano - przystanek I - a potem w stronę pracy, bogowie się najwyraźniej uśmiechnięli do mnie, bo na Prymasa jechało dwóch chłopaków, miałem w końcu jakiś powód, żeby się spieszyć i gonić.
A tutaj ciekawy artykuł o więzieniu dla pijanych rowerzystów.
Dygresja: teksty Grabaża to pierwsza liga. Nie spotkałem jeszcze kiepskiego, a szukam wytrwale.
No to wracamy do roweru. W końcu udało mi się Hipcię wysłać do serwisu, bo coś jej hamulce nie działaly. Od miesiąca, co najmniej. Akurat trasa wypadła w największy śnieg, w którym to śniegu, facet cofający na środku Marszałkowskiej wziął i Hipci nie zauważył (było czerwone) i ją trącił. I jeszcze zdziwiony był. Magia. Rowery (ze świecącym jeszcze światłem, migającym po lusterkach) się biorą i materializują znienacka.
Serwis wykazał, że: poprzedni serwisant wziął i zalał stare klocki płynem hamulcowym, stąd nie hamowały; suport Shimano w rowerze Hipci jest, generalnie, do dupy; musimy kupić smar na niskie temperatury.
Co do jazdy to już szału nie było, wróciłem do domu, zakręciliśmy na kurs i z powrotem, znowu ubrani jak choinki (w stronę "do"), miejscami po resztkach śniegu. W domu mnie złożyło; przyszedłem ledwo widząc na oczy, zupełnie nie wiem, dlaczego. Rano - przystanek I - a potem w stronę pracy, bogowie się najwyraźniej uśmiechnięli do mnie, bo na Prymasa jechało dwóch chłopaków, miałem w końcu jakiś powód, żeby się spieszyć i gonić.
A tutaj ciekawy artykuł o więzieniu dla pijanych rowerzystów.
- DST 38.19km
- Czas 02:09
- VAVG 17.76km/h
- VMAX 33.64km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!