Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Czwartek, 16 lutego 2012 Kategoria transport, do czytania

Niszcząc system

Zaczęło się wczoraj, od startu w kierunku przestrzeni pokrytej śniegiem, na której niewyraźnie majaczyła niewielka, wydeptana dróżka. Gdy się skierowałem na nią, doświadczyłem standardowych objawów dla rowerzystów jadących po świeżo rozdeptanym śniegu: parkinson/lambada (przednie/tylne koło). Doturlałem się tak do Ronda Zesłańców, gdy przebiegłem swoje po schodach, moim oczom objawił się niesamowity widok: jak dnia poprzedniego dróżka rowerowa była, jak jeszcze rano bywała, tak teraz drogi rowerowej przy Prymasa nie ma. A skoro nie ma, to mam prawo jechać jezdnią (przynajmniej takie było moje zrozumienie tematu), zatem system musiał pocierpieć, zwaliłem się z żelastwem na asfalt i pomknąłem tunelem, tak dojechałem do Kasprzaka. Tam trochę moje niszczenie systemu ucierpiało, bo planowałem wjechać pod prąd w nitkę prowadzącą od Centrum i zawrócić, ustawiając się do jazdy na zachód, ale gdy zobaczyłem ile śniegu tam czeka na moje zawracanie, stwierdziłem, że wolę, żeby ucierpiało niszczenie systemu niż moja du(m/p)a, na oczach wszystkich czekających na autobus. Zbiłem zatem na chodnik, ale poniszczyłem swoje - włączyłem się do ruchu na czerwonym. Istne szaleństwo!

Śnieg już prawie nie padał, asfalt był (miejscami) czarny, zatem stwierdziliśmy, że mamy w dupie łaskę drogowców, nie będą nam tu jezdni odśnieżać, gdy DDRów nie łaska. I - pojechaliśmy na kurs samochodem. W obie (!) strony! Cierp, systemie!

Rano za to wstałem o 6:40, co systemu zapewne nie zabolało, ale godne jest odnotowania w księgach rekordów jako niewiarygodne zdolności organizmu ludzkiego. Naprawdę, czuję się dziś wyjątkowy. Hipcia musiała być w pracy z rana i to szybko, więc wyjechaliśmy na Połczyńską (Ha! Nie damy wam przyjemności jechania po prawdopodobnie odśnieżonej Górczewskiej!) i tym sposobem dotarliśmy do Kasprzaka. Tam się pożegnaliśmy, a mi został przed oczami najlepiej odśnieżony kawałek chodnika w Warszawie. Przez chwilę rozważałem jazdę jezdnią w kierunku Ronda Zesłańców, ale stwierdziłem, że to na pewno system specjalnie nie odśnieżył tego fragmentu, by mnie podpuścić do jazdy jezdnią, gdzie na pewno czekała pułapka. O, niedoczekanie! Wbiłem się w śnieg, nawet sprawnie poszło, ludzie też jacyś uprzejmi i chętnie schodzili na boki. Ostatnia faza niszczenia systemu odbyła się przy Szczęśliwickiej, gdzie zrezygnowałem z chodnika i pojechałem ulicą. Przy zakazie dla rowerów.

Od tego całego niszczenia systemu czuję, że aż pulsuje we mnie ZŁO. Zatem bez oporów wrzucę sobie taki kawałek.

  • DST 22.48km
  • Czas 01:08
  • VAVG 19.84km/h
  • VMAX 39.25km/h
  • Sprzęt Unibike Viper

Komentarze
Słowa, słowa, słowa... przekuj swoje słowa w czyn, to... pogadamy. ;D;D
mors
- 16:30 poniedziałek, 20 lutego 2012 | linkuj
ablababla:
Już i tak po wszystkim - wiosna przyszła.

mors:
Pewnie więcej niż ktoś, kto nawet przekląć nie umie jak mężczyzna, tylko wstawia znaczki zamiast liter. ;-)
Hipek
- 08:47 poniedziałek, 20 lutego 2012 | linkuj
@Hipo:
co Ty k@#$ możesz wiedzieć o niszczeniu systemu?!

;))
mors
- 16:15 niedziela, 19 lutego 2012 | linkuj
Parkinson/lambada uważam, za Określenie Roku na bikestacie. Właśnie to wczoraj czułem! :)
ablababla
- 08:42 czwartek, 16 lutego 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl