Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Czwartek, 12 kwietnia 2012

A jeździć to mi się coraz bardziej nie chce

Coraz mniej chce mi się jeździć na rowerze. Pierwszym i głównym powodem jest zapewne to, że od tygodnia robię sporo po godzinach i wychodząc z pracy o 22:00 zwyczajnie nie mam ochoty na nic więcej, niż tylko dojechać do domu i zasnąć; święta też, jak każde święta, zawierały w sobie wszystko z wyjątkiem wypoczynku.

Z drugiej strony są kierowcy. To, że co najmniej raz dziennie trzeba hamować/przyspieszać/przestraszyć się, to norma. Niemniej jednak świadomość tego, jak wielu jest kretynów na świecie, znacząco zabiera radość z jazdy. To trochę jak z tymi pijanymi: przy każdej kolejnej akcji Policja łapie porównywalną ilość pijanych kierowców, tak jest od kilku lat, mimo że ta liczba powinna się w sumie zmniejszać. A nie zmniejsza się. Wczoraj dziadek wyjeżdżający z podporządkowanej mało we mnie nie wjechał, patrzył, ale mnie nie widział. Jeszcze, skurwysyn, łapami machal. Chciałem dogonić. Potem, drugi kretyn w czerwonym passacie kombi wyluzowanym głosem powiedział mi, że według niego te dwadzieścia centymetrów, co mi zostawił, to był metr. Ciekawe, co mówi żonie? "Nie, nie dwanaście centymetrów, mi się wydaje, że to jest tak z pół metra". Na sam koniec kobicie, która mi zajechała drogę przy zmianie pasa, pogratulowałem wyczynu.

Dlatego coraz bardziej wolę góry. Tam nie ma tylu kretynów. A nawet jeśli są, to nie zagrażają człowiekowi w tym stopniu.

Rano za to, Połczyńską zasuwając, usłyszałem za sobą klakson. Zgodnie z procedurą, zwolniłem z 30 do 20km/h i zająłem środek pasa (jechalem przy prawej krawędzi). Nie odstraszyło to bohatera z tyłu, który zrównał się ze mną i przez otwarte okno troskliwie zauważył, że "trzypasmówką to chyba niebezpiecznie". Tak, bezpieczniej jest na przykład na takiej Lazurowej, a najbezpieczniej, to w ogóle DDRem. Albo łąką.
  • DST 22.60km
  • Czas 00:53
  • VAVG 25.58km/h
  • VMAX 42.13km/h
  • Sprzęt Unibike Viper

Komentarze
Cześć woźniców robi sobie chyba przerwę na sen zimowy i teraz wygramoli się ze swoich gawr. Stąd takie nagromadzenie głupców w furmankach. Przyzwyczają się za miesiąc lub dwa i będzie spokój do jesieni.
W góry to jednak mam za daleko, choć je bardzo lubię. Natomiast rower stoi kilka metrów ode mnie i kusi.
oelka
- 18:15 piątek, 13 kwietnia 2012 | linkuj
nie pozostaje nic innego jak współczuć Tobie, sobie, nam wszystkim :/ chociaż mam wrażenie, że poza większymi aglomeracjami również do takich ''''przypadków'''' dochodzi... k4r3l - 10:21 czwartek, 12 kwietnia 2012 | linkuj
Wiosna. Wariaci się uaktywniają. Tak jest co roku.
Niewe
- 09:44 czwartek, 12 kwietnia 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl