Piątek, 11 maja 2012
Kategoria do czytania, transport
Na Okęcie!
Po powrocie z pracy trzeba bylo jechać na Okęcie, pogadać z ludźmi odprawiajacymi "nasze" loty. Nie chciało mi się jechać autem (zresztą, cholera wie, gdzie tam zaparkować, już raz mało mandatu nie dostałem), pozostał zatem rower. Śmignąłem tam i z powrotem, w obu przypadkach udało mi się podczepić za cieżarówką, stąd "tam" odcinek od Racławickiej do Hynka przejechałem za darmo.
Z rzeczy ważnych: roweru teoretycznie nie trzeba pakować w folię. W praktyce warto, bo, jak powiedziała pani w okienku: nie wiadomo, kto będzie się nim opiekował. No tak, szkoda zostać z połówką roweru w dzień rozpoczęcia urlopu. Sakwiarstwa na mono jakoś sobie nie wyobrażam.
Edit 1: No i jest pierwsza setka w maju. W tym roku coś mniej jeżdżenia będzie. A zmęczenia i aktywności - więcej. Ot, zagadka.
Edit 2: Cholera, to jest moja najdłuższa wycieczka w tym roku. Trochę wstyd.
Z rzeczy ważnych: roweru teoretycznie nie trzeba pakować w folię. W praktyce warto, bo, jak powiedziała pani w okienku: nie wiadomo, kto będzie się nim opiekował. No tak, szkoda zostać z połówką roweru w dzień rozpoczęcia urlopu. Sakwiarstwa na mono jakoś sobie nie wyobrażam.
Edit 1: No i jest pierwsza setka w maju. W tym roku coś mniej jeżdżenia będzie. A zmęczenia i aktywności - więcej. Ot, zagadka.
Edit 2: Cholera, to jest moja najdłuższa wycieczka w tym roku. Trochę wstyd.
- DST 45.78km
- Czas 01:45
- VAVG 26.16km/h
- VMAX 58.22km/h
- Sprzęt Unibike Viper
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!