Informacje

  • Łącznie przejechałem: 136654.57 km
  • Zajęło to: 259d 12h 39m
  • Średnia: 21.90 km/h

Warto zerknąć

Aktualnie

button stats bikestats.pl

Historycznie

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Zaliczając gminy

Moje rowery


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Hipek.bikestats.pl

Archiwum

Kategorie

Środa, 23 stycznia 2013 Kategoria transport

Czy rowerzyści mają źle, czy dobrze, jedna stłuczka (nie moja), czyli zima w Warszawie, bo miało prószyć, a sypało

Myślałem o napisaniu w temacie tylko tego pierwszego pytania, ale zaraz by mi taki jeden, co moczy jajka w przeręblu, zaczął narzekać, że "tabloidowe". To niech narzeka na coś innego. :D

Wczoraj przeczytałem artykuł. W skrócie: ZDM nie ma pieniędzy na odśnieżanie DDR, a biedni rowerzyści są biedni, bo nie mają po czym jechać. Zastanowiłem się, czy na pewno tacy biedni... Z jednej strony: możemy legalnie jechać jezdnią, a samochody w taką pogodę jakoś bezpieczniej i spokojniej się przemieszczają, a z drugiej: zawsze możemy zjechać na chodnik i nim sobie jechać, bo "złe warunki do jazdy" (w sumie większość społeczeństwa nie odróżnia DDR od chodnika, więc jeden to pies). Jak dla mnie - sytuacja idealna: samochody jeżdżą ostrożnie, a my możemy jechać jak nam się podoba :)

I zgodnie z powyższą zasadą, wracając z pracy, zawinąłem się na Popularną i caluuuuuśką przejechałem sobie po chodniku. Bo, niestety, od dwóch dni zdarza mi się wyjść wcześniej niż zwykle, a okazuje się, że okolice 17:45 to jednak godzina korka. Trochę musiałem pokombinować, pchając się między ludźmi, ale nadal byłem szybciej, chętnie współpracowali i pryskali na boki. Jednak z pań nawet zwróciła mi uwagę na to, że ją omijam bokiem, po nierozjeżdżonym śniegu, a w końcu wystarczyłoby zadzwonić dzwonkiem i ona by się przesunęła. Nie rozumiem: to już kolejna osoba, która upiera się, żebym ją zdzwonił na chodniku (jeśli ktoś nie wie: jeśli zdarza mi się jechać chodnikiem, to zawsze czekam, aż zrobi się miejsce, ewentualnie mówię "przepraszam", dzwonić (nawet, gdybym miał czym) bym nie dzwonił, bo jestem w miejscu, gdzie mnie być nie powinno); na mnie dzwonek rowerowy za plecami, gdy idę chodnikiem, działa jak płachta na byka. No, ale może ludzie lubią, jak się na nich dzwoni ;)

Po drodze słyszę "bum". Panu z FedExu się spieszyło a, panu z ZTMu się zatrzymało i... Po chwili autobus odjechał, kurier nie wysiadł, zastanawiam się, czy autobusiarz w ogóle poczuł uderzenie. Na pewno jednak poczuł (albo poczuje) kurier: stracił trochę plastiku z przodu i ładnie wyprofilował sobie maskę. Teraz ma taki bardziej róg na masce; twardzielsko.

Wieczorem za bardzo nie padało, pogodynka sugerowała, że w nocy będzie prószyło. Ta, dupa, prószyło. Raz, że sypało, a dwa, że się rozkręcało. Na Powstańców korek już od Hali Wola, a na Towarowej... akurat mało samochodów. No i ludzie. Stoją zmarznięci na tych przystankach i patrzą na człowieka jak na UFO, a myślałby kto, że w końcu Stolica, to i może kiedyś już rower widzieli. Okazuje się, że chyba nie.

Temperatura uparcie zamyka mi skalę w termometrze, chyba trzeba powoli zacząć wozić ze sobą dodatkowe rękawiczki.

I mamy pierwsze pięćset ka-em.
A przy okazji zmieniliśmy konto na Zalicz Gminę na wspólne (patrz button po lewej) - po co dwa razy wprowadzać te same gminy?

Komentarze
Spróbuj, to zobaczysz :D
Savil
- 01:37 sobota, 26 stycznia 2013 | linkuj
Co do ubrania, to jestem w stanie uwierzyć. Jestem pewien, że też patrzono by na mnie jak na UFO, gdybym jechał w krótkiej spódniczce i na obcasach... ;D
Hipek
- 13:12 piątek, 25 stycznia 2013 | linkuj
Wzrostu. I - przy sprzyjającej pogodzie - stroju, bo krótka spódniczka i obcasy akurat nadają się na rower :)
Savil
- 12:58 piątek, 25 stycznia 2013 | linkuj
Z jakich?
Hipek
- 11:48 piątek, 25 stycznia 2013 | linkuj
Na Savil paczą raczej z innych powodów. ;)
mors
- 18:45 czwartek, 24 stycznia 2013 | linkuj
Yurek:
Mój termometr w liczniku zamyka się przy minus dziesięciu - i tyle było.
Chodników unikam, bo jakby nie patrzeć, zwykle jezdnia jest szybsza, wyjątek - właśnie Popularna i korek od Jerozolimskich do Chrobrego.

Savil:
No właśnie!
Hipek
- 08:03 czwartek, 24 stycznia 2013 | linkuj
Ja właśnie tym bardziej jadę jezdnią - bo chodniki zaśnieżone, grząskie, ni to wydeptane, ni to breja, ni to kopny...

I owszem, na mnie również patrzą jak na ufo :)
Savil
- 01:30 czwartek, 24 stycznia 2013 | linkuj
Ja dzwonię z daleka i delikatnie, piesi uprzejmie robią miejsce, ja uprzejmie mówię, dziękuję i tak sobie teraz w symbiozie żyjemy. Jak jest mało miejsca na chodniku i generalnie jest trudno, zimno i śnieżno, to ludzie są jacyś życzliwsi. A co do termometru, to nie znam modelu, co przy takiej temperaturze kończy mu się skala. W Amazonii go kupowałeś?:)
yurek55
- 17:55 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

stat4u Blogi rowerowe na www.bikestats.pl