Piątek, 22 marca 2013
Kategoria do czytania, transport
Miły rowerzysta i miły autobusiarz
Stoję sobie ja w wiosenny wieczór na skrzyżowaniu. Skrzyżowanie szerokie, warunkowa strzałka, ja jadę prosto. Omija mnie ileś osób skręcających w prawo, a nagle ktoś trąbi. Trąbienie działa na mnie jak płachta na byka, odwracam się, a to... autobus. A kierowca do mnie macha. Pierwsze skojarzenie było raczej negatywne, ale myślę sobie "no dobra, co mi szkodzi". Zniosłem rower na krawężnik, kierowca przejechał uśmiechając się do mnie i dziękując za pomoc. Okazuje się, że czasem można jakoś koegzystować na tej drodze...
Rano za to spore korki (Towarowa już od Grzybowskiej!). A my jedziemy i patrzymy "w to miasto (...) gdzie wiosna spaliną oddycha". Spaliny się zgadzały. No dobrze, jest fajnie, biało, ale gdyby jeszcze tą solą nie sypali... Serio. Powtarzam po raz kolejny: nawet mi to zaczyna przeszkadzać.
Rano za to spore korki (Towarowa już od Grzybowskiej!). A my jedziemy i patrzymy "w to miasto (...) gdzie wiosna spaliną oddycha". Spaliny się zgadzały. No dobrze, jest fajnie, biało, ale gdyby jeszcze tą solą nie sypali... Serio. Powtarzam po raz kolejny: nawet mi to zaczyna przeszkadzać.
- DST 22.66km
- Czas 01:07
- VAVG 20.29km/h
- Sprzęt Zenon
Komentarze
Owszem, soli zignorować się nie da, ale zawsze to lepiej niźli lato i upały. ;]
Następnym razem to Ty pomachaj na autobusiarza jeśli będzie kolidował z Twoją trajektorią. :) mors - 00:18 niedziela, 24 marca 2013 | linkuj
Następnym razem to Ty pomachaj na autobusiarza jeśli będzie kolidował z Twoją trajektorią. :) mors - 00:18 niedziela, 24 marca 2013 | linkuj
Też bym wolał po śniegu jeździć, zamiast po solance śnieżno-błotno-wodnej. A co do koegzystencji na ulicach, też jestem za. Życzliwość naprawdę niewiele kosztuje
yurek55 - 12:36 piątek, 22 marca 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!